Obecnie transakcje kartami klientów Revoluta przetwarza firma Global Processing Services (GPS)
Revolut zbudował wreszcie własną od dawna zapowiadaną platformę przetwarzającą płatności i rozpoczął migrację kart klientów. Wiąże się ona z wymianą plastików. Na pierwszy ogień idą juniorzy i około 100 tys. wydanych im kart. W korespondencji do klientów brytyjsko-litewski fintech informuje, że wkrótce właściciele dziecięcych kont otrzymają nowe plastiki. Stare będą działać jeszcze przez 60 dni od wydania nowych. Wymiana jest dla klientów bezpłatna. Natomiast różnica jest taka, że jeśli ktoś posiadał kartę z logo Visa, teraz otrzyma Mastercard, ponieważ tylko takie karty obecnie wydaje Revolut w Polsce.
Dlaczego Revolut musi wymienić karty? Plastik zawiera mikroprocesor, na którym wgrane jest oprogramowanie rozpoznawane przez systemy rozliczeń płatności. Do tej pory fintech nie utrzymywał własnej infrastruktury do przetwarzania i rozliczania transakcji. Przy mniejszej skali działalności po prostu było to nieopłacalne. Revolut korzysta więc z usług tzw. issuer procesora, firmy Global Processing Services (GPS), która stoi za sukcesem także takich gigantów jak Starling Bank. Jednak przez ostatnie lata klientów przybyło, zwiększyła się też liczba transakcji. A im więcej klientów, tym większe opłaty dla partnera.
Zewnętrzny globalny dostawca obsługujący wiele dużych podmiotów to także większe ryzyko awarii. Wystarczy przypomnieć sytuację z lipca 2018 r., gdy Revolut przepraszał klientów za to, że przez wiele godzin nie mogli korzystać z kart. Płatności nie były realizowane, ale środki blokowano na kontach. Trwały wakacje. Fani Revoluta byli wściekli. Wyobraźcie sobie, że znajdujecie się w obcym kraju, chcecie zapłacić za hotel lub posiłek w restauracji, a jedyna karta nie działa. Za awarię odpowiadał właśnie zewnętrzny dostawca Revoluta. Nik Storonsky, szef fintechu, który wtedy przepraszał klientów, ogłosił, że od jakiegoś czasu firma pracuje nad stworzeniem własnego systemu przetwarzania i rozliczania płatności oraz przelewów. Miał być gotowy do końca 2018 r. Wygląda na to, że prace nad nim znacznie się przeciągnęły.