Revolut wdrożył już dyrektywę AML IV, która dotyczy przeciwdziałania praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu oraz jest bardziej restrykcyjna niż poprzednie tego typu przepisy.
W komentarzach pod moimi tekstami dotyczącymi Revoluta czasami skarżycie się, że brytyjski fintech potrafi zablokować Wam konta bez ważnych przyczyn. Postanowiłem więc sprawdzić, w jakich sytuacjach użytkownik karty i aplikacji Revoluta może się liczyć z taką restrykcją. Poprosiłem przedstawicieli tej firmy o przykłady naruszeń regulaminu, które kończą się odebraniem dostępu do konta. Oto one.
Jedną z przyczyn zablokowania konta może być doładowywanie go kartą kredytową i przelewanie tak uzyskanych środków na inne rachunki. Mimo, że jest to sprzeczne z regulaminem, użytkownicy postępują tak z różnych powodów. Na przykład zapewniają sobie w ten sposób tani dostęp do gotówki wypłacanej w bankomacie z rachunku kredytówki. Mogą też obracać tą samą gotówką, co wykorzystywane jest przy zbieraniu punktów w programach lojalnościowych na przykład miles&more.
Zdarza się także, że użytkownicy zamawiają wirtualne karty, by założyć nowe konto w Netfliksie i mieć dostęp do serwisu z filmami przez 30 dni za darmo. Po tym okresie usuwają kartę, w aplikacji wyrabiają sobie kolejną i całą operację powtarzają. Na dodatek część osób tak uzyskane dostępy wystawia na sprzedaż w internecie.
Inny przykład to limitowane wyprzedaże butów tzw. sneakersów. Zazwyczaj klient może się dopisać do listy kupujących tylko raz podając przy tym numer karty. Niektórzy użytkownicy Revoluta zakładają więc w aplikacji 15 kart, aby zakupić 15 par butów.
Z zablokowaniem konta możecie też się liczyć w sytuacji, gdy do zasilenia rachunku w aplikacji użyjecie cudzej karty. Revolut oferuje swoje usługi osobom pełnoletnim. Nie wolno zakładać konta "na babcię". Jeden użytkownik może mieć tylko jedno konto. Jeśli prowadzicie biznes, załóżcie konto biznesowe, bo fintech nie pozwala przeprowadzać transakcji firmowych z rachunków indywidualnych.
Przy użyciu konta Revolut nie można także organizować zbiórek pieniędzy. Zapewne nikt nie będzie miał pretensji, gdy z grupą znajomych postanowicie zrzucić się na prezent urodzinowy przyjaciela. Ale już większe akcje na pewno zostaną wychwycone.
Jak mi powiedziano, zdarza się, że pracujący i zameldowani w Polsce obcokrajowcy oddają swoje karty Revolut rodzinom za granicą. Byłby to najprostszy sposób udostępnienia pieniędzy, gdyby nie fakt, że posługiwanie się nie swoją kartą jest zabronione, także przez inne instytucje finansowe i banki. Tylko, że poprzez powiązanie karty z aplikacją i smarfonem, który łatwo można zlokalizować, fintech potrafi takie przypadki szybko wychwycić.
Warto też wiedzieć, że Revolut wdrożył już dyrektywę AML IV, która dotyczy przeciwdziałania praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu oraz jest bardziej restrykcyjna niż poprzednie tego typu przepisy. Musicie się zatem liczyć z tym, że przy wpłacaniu większych kwot Revolut zapyta Was o źródło dochodu. Możecie zostać poproszeni o PIT, umowę na podstawie której przelano Wam środki lub na przykład wystawioną fakturę.
W komentarzach pod jednym z moich tekstów dotyczących Revoluta napotkałem na informację, że jednego z klientów fintech poprosił o zeskanowanie i przesłanie posiadanych przez niego kart. Revolut twierdzi, że nie jest to możliwe. Pamiętajcie – żaden bank czy instytucja finansowa nigdy nie prosi klientów o dane wrażliwe np. loginy i hasła czy pełne numery kart. Przekazywanie takich informacji jest niebezpieczne. Nigdy nie wiadomo bowiem, kto je otrzyma po drugiej stronie i do czego je wykorzysta.
Co zrobić, gdy złamaliście regulamin i konto jest nieaktywne? Revolut zauważa, że niektórzy użytkownicy zgłaszają problem na czacie w aplikacji, ale gdy natychmiast nie otrzymają odpowiedzi lub odpisze im bot Rita, porzucają konwersację i nie sprawdzają kolejnych wiadomości. Po pewnym czasie cały proces rozpoczynają od nowa. W ten sposób problem może nie być rozwiązany przez dłuższy czas. Przedstawiciele Revoluta proszą więc o odrobinę cierpliwości i konsekwentny udział w rozmowie na czacie. Niestety trzeba znać przynajmniej podstawy języka angielskiego, bo na razie konsultanci zadają pytania i odpowiadają tylko w tym języku.