Przestępcy polują na sprzedających wykorzystujących platformy z lokalnymi ogłoszeniami. Proceder jest już na tyle znany, że dorobił się nawet własnej nazwy "nigeryjski szwindel"
Telewizor sprzedam – takie ogłoszenie zamieściłem kilka dni temu na Gumtree, stronie służącej do kontaktowania ze sobą członków lokalnej społeczności, chcących kupić bądź sprzedać używany sprzęt. Zainteresowanie odbiornikiem TV było średnie, ale moją uwagę przykuł mail następującej treści:
"Dzien dobry sprzedawca,
Jestem ciekawy do zakupu swój przedmiot dla mojego syna w szkole w West African więc chcę wiedzieć, całkowity koszt pozycji w tym koszty wysyłki do Afryki Zachodniej i chcę, żebyś wiedział, że płatność zostanie dokonana poprzez (bank przelewem bankowym) więc chcę żebyś łaskawie wrócić do mnie ze swoimi danymi bankowej za przelew porządku. Oto informacje potrzebne od ciebie:"
I tu zainteresowana moim telewizorem Adamela Bello (tak przedstawiła się autorka listu) wymienia numer konta, nazwę banku, kod SWIFT, kraj oraz numer telefonu. Prosi też, aby podać całkowity koszt, czyli cenę telewizora łącznie z kosztem wysyłki. Jednocześnie deklaruje, że od razu dokona płatności przelewem i wyśle potwierdzenie na wskazany adres e-mail. Pani napisała z Nigerii, co wydało mi się dziwne, bardziej niż jej łamana polszczyzna. W końcu komu opłacałoby się kupować 50 calowy TV w miejscu oddalonym prawie 8 tys. km kilometrów od miejscowości, w której mieszka.
Poszperałem w internecie i szybko okazało się, że tego rodzaju oszukańczy proceder kwitnie w Polsce od kilku lat. Rzekomy kupujący przysyła potwierdzenie przelewu, a potem domaga się szybkiej wysyłki zakupionego towaru. Nie muszę dodawać, że jeśli się nabierzecie, pieniędzy nigdy nie otrzymacie, bo dokumenty bankowe są fałszywe. Z komentarzy w sieci wynika, że najpierw ofiarami takich oszustów padali użytkownicy Allegro, aż serwis zablokował możliwość tworzenia kont w Nigerii. Jak widać, teraz przestępcy szukają naiwnych na stronach z lokalnymi ogłoszeniami, jak np. Gumtree.
Zanim źle pomyślicie sobie o Nigeryjczykach, dodam jeszcze, że także z komentarzy w internecie wynika, że za takimi machlojkami często stoją nasi rodacy. Odkryli to sami sprzedający, gdy obserwowali przez Google Analitycs, z jakich miejsc wchodzą na strony z ofertami osoby odpisujące na ich maile.
Nie dajcie się nabrać! Aha! A może ktoś kupi ode mnie telewizor?:-)