W przełomowym dla saudyjskiego sektora fintech momencie ukazał się raport, który inspiruje do porównań tutejszej sytuacji z Polską
Jeśli brać pod uwagę PKB na mieszkańca, to Arabia Saudyjska jest obecnie siedemnastą gospodarką świata, wyprzedzaną przez swoich mniejszych sąsiadów z Zatoki Perskiej: Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, i Kuwejt. Jednak w liczbach bezwzględnych jest niemal tak duża, jak te trzy kraje łącznie. To największy rynek wewnętrzny i najludniejszy kraj rejonu. Z tego względu znajduje się w centrum zainteresowania wielu globalnych graczy ze wszystkich możliwych sektorów gospodarki i, oczywiście, instytucji finansowych.
Wielu graczy z obszaru nowych technologii finansowych, czyli fintechów, ostrzy sobie zęby na sukces w kraju Saudów. Tymczasem lokalny rynek fintech nabrał gwałtownego rozpędu, w czym nie bez znaczenia był tzw. impuls pandemiczny. Wyzwania związane z wprowadzonym tu ścisłym lockdownem i surowymi zasadami kwarantanny uświadomiły wszystkim zalety cyfrowych usług finansowych i nieuchronną konieczność transformacji całego sektora. Banki uruchamiają ambitne programy cyfryzacji, a fintechowe startupy wyrastają jak grzyby po deszczu.
Rynek ma też już swojego cyfrowego jednorożca, system płatności STC pay, którego operator w lecie 2021 r. uzyskał licencję bankową i planuje dalszą ekspansję, już jako prawdziwy neobank.
Właśnie w tym przełomowym dla saudyjskiego fintechu okresie ukazała się nowa edycja raportu, przygotowanego pod auspicjami saudyjskich urzędów regulujących, analizującego stan tego rynku. Raport zawiera kilka ciekawych spostrzeżeń, interesujących także z polskiego punktu widzenia i skłaniających do inspirujących porównań.
Na początek openbanking, czyli coś, w czym zdecydowanie wyprzedzamy Arabię Saudyjską. W Polsce projekty oparte o openbanking zdążyły już stracić smak nowości, co więcej, dużą inicjatywę w tym obszarze wykazują nasze banki. Oczywiście znacznie przyczyniły się do tego regulacje ogólnoeuropejskie. W Arabii pierwsze produkcyjne wdrożenia spodziewane są dopiero w przyszłym roku, a teraz wszyscy oczekują wejścia w życie odpowiednich regulacji. Pod tym względem mniejsze kraje regionu, takie jak Emiraty czy Bahrajn, są znacznie bardziej zaawansowane.
Z raportu wynika, że lokalny rynek fintech w ostatnim roku dosłownie eksplodował z energią supernowej. Liczba działających operacyjnie firm fintechowych wzrosła w ciągu dwunastu miesięcy o prawie 40 proc. Inwestycje kapitałowe w sektor przekroczyły poziom miliarda Riali (około 350 milionów dolarów). Oczywiście rynek ma jeszcze duży potencjał rozwojowy, ale imponujący jest sam wzrost inwestycji w fintech. W ostatnim roku łączna kwota tych inwestycji wzrosła dwadzieścia razy! Autorów raportu martwi tylko niska z ich punktu widzenia mediana inwestycji, wynosząca nieco ponad jedną trzecią średniej światowej. Chciałoby się, by nasz krajowy rynek miał tylko tego rodzaju problemy...
Ponad trzy czwarte dorosłych obywateli korzysta z usług dostarczanych przez fintechy. Jest to bardzo wysoki odsetek, świadczący o zaawansowanym procesie cyfryzacji społeczeństwa. Dla porównania, w Polsce z bankowości mobilnej, a więc znacznie bardziej standardowej usługi korzysta dopiero około połowy dorosłych, a wynik ten uważamy, i słusznie, za powód do dumy.
Przyczyną tak wysokiej penetracji usług fintech jest zaawansowany poziom rozwoju państwa cyfrowego, który umożliwia fintechom oferowanie przydatnych dla użytkowników usług dodanych, zbudowanych na rozwiniętym przez rząd systemie. Najlepszym przykładem są cyfrowe płatności, akceptowane przy wszelkiego rodzaju kontaktach z organami państwa oraz usługi elektronicznego poświadczania tożsamości, wykorzystujące rządową bazę zweryfikowanych danych osobowych, zintegrowaną z rejestrem telefonów komórkowych (a właściwie kart SIM). Mieszkając w Rijadzie naprawdę trudno nie skorzystać z tego typu usług.
Nic więc dziwnego, że najpopularniejszym obszarem dla saudyjskich fintechów są cyfrowe płatności. Ponad jedna trzecia firm zajmuje się płatnościami i wymianą walut i ściągają one ponad 90 proc. całego inwestowanego w fintech kapitału. Nie bez znaczenia jest oczywiście fakt, że kraj jest drugim, po Stanach Zjednoczonych, największym rynkiem dla międzynarodowych transferów pieniężnych związanych z emigracją zarobkową. Drugie miejsce zajmują pożyczki i kredytowanie, usługi wymagające specyficznych rozwiązań w kraju, gdzie bankowość islamska wymusza stosowanie specyficznych rozwiązań produktowych.
Ciekawą specyfiką tutejszego systemu usług finansowych jest daleko posunięta centralizacja. Śmiało można powiedzieć, że saudyjski fintech znajduje się w Rijadzie. Poza stolicą kraju swoje siedziby ma jedynie 10 proc. tego rodzaju firm. To kolejna różnica w porównaniu z naszym krajem, gdzie, mimo pewnej przewagi Warszawy i okolic w różnych dziedzinach gospodarki, nigdy nie obserwowaliśmy aż takiej dominacji stolicy nad resztą kraju. Co więcej, wiele najbardziej interesujących polskich fintechów powstało daleko od stolicy.
W skali globalnej przed sektorem fintech stoją dwa największe wyzwania: dostępność talentów i kapitału. W Arabii Saudyjskiej to dostęp do odpowiednich zasobów ludzkich jest krytycznym problemem, a sprawa finansowania nie ma tak dużej wagi. Dziewięć na dziesięć firm wskazało znalezienie odpowiednich pracowników jako główne wyzwanie dla swojej działalności. Tylko jedna czwarta ma trudności ze sprostaniem oczekiwaniom finansowych zatrudnionych. Intuicja podpowiada, że w Polsce te propocje mogą wyglądać zupełnie inaczej. Lokalne fintechy poszukują talentów z praktycznie każdego obszaru: analityka danych, zgodność, sztuczna inteligencja, rozwój produktów, zapobieganie praniu pieniędzy, sprzedaż, cybersecurity, zarządzanie projektami. Lista zawiera chyba wszystkie występujące w usługach finansowych stanowiska pracy. Do tego dochodzi, tak jak na całym świecie, ogromne zapotrzebowanie na informatyków wszelkich rodzajów i kategorii. Jeśli o to chodzi, wszystkie rynki podobnie odczuwają przewagę popytu nad podażą.
Warto zauważyć jeszcze jedną różnicę pomiędzy Polską i Arabią Saudyjską. W tym drugim kraju sektor finansowy w znacznie większym stopniu oparty jest o zagranicznych specjalistów. Pracuje tu prawie sto tysięcy obcokrajowców. To dwie trzecie liczby wszystkich zatrudnionych w sektorze bankowym w Polsce. Ciekawa mogłaby okazać się odpowiedź na pytanie, czy tak wysoki odsetek obcokrajowców kształtuje obraz rynku, a jeśli tak, to w jaki sposób i w jakim zakresie?
Fot. Wikipedia/B. Alotaby, CCA 4.0