W przyszłości polska lista sakcyjna może zostać rozszerzona
W odpowiedzi na rosyjską agresję na Ukrainę kolejne państwa wprowadzają własne sankcje wobec Moskwy. W tym gronie od wtorku jest także Polska. Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji, ogłosił polską listę sankcyjną, na której znalazło się 50 osób i instytucji. Jak zapowiedział szef MSWiA, ta lista może zostać w przyszłości rozszerzona.
W zestawieniu nie nie widać biznesów związanych bezpośrednio z finansami, co może cieszyć – rosyjskiego kapitału w tym sektorze w Polsce praktycznie nie ma. Sankcje zastosowano natomiast wobec spółek Maga Foods (zajmuje się produkcją surówek) i Maga Dystrybucja 2. Stało się tak dlatego, że pośrednio ma je kontrolować Michaił Fridman, założyciel Alfa Banku, największego banku prywatnego Federacji Rosyjskiej. Sam Fridman również trafił na polską listę.
Sankcjami objęto też firmę Kaspersky (Kaspersky Lab). To znany dostawca oprogramowania antywirusowego, który jeszcze przed wojną był na cenzurowanym. Przestrzegano przed korzystaniem z jego usług. W USA od 2017 roku zakazano używania tego oprogramowania w systemach federalnych.
Polskie sankcje wobec Kaspersky'ego obejmują m.in. zamrożenie środków finansowych firmy. Także polska odnoga spółki, Kaspersky Lab Polska, trafiła do zestawienia, podobnie stało się ze spółką obsługującą dystrybucję oraz internetową sprzedaż tego oprogramowania (Kaspersky Store i K Dystrybucja).
Na liście nie zabrakło firm handlujących węglem i gazem z Rosji. W przypadku błękitnego paliwa chodzi o Novatek Green Energy i oczywiście Gazprom. Sankcje nałożono także na największy e-sklep z Rosji – Wildberries, a także na jego założycielkę Tatianę Bakalczuk, jedną z najbogatszych Rosjanek. W tym przypadku trudno jednak mówić o realnym ciosie w ten podmiot. Wildberries już po wybuchu wojny ogłosiło, że przestało działać na wielu zachodnich rynkach, w tym na polskim.
Na liście znalazła się także sieć sklepów GO Sport. W przypadku firm objętych sankcjami, MSWiA wskazuje, że zamrożenie ich środków finansowych wpłynie pośrednio na spadek ich przychodów. Tym samym mniej funduszy ma trafiać do budżetu Federacji Rosyjskiej.
Niewykluczone, że na tej liście znalazłaby się też firma pożyczkowa Vivus. Jak jednak pisałem w tekście Przewrót w Vivusie. Polscy menadżerowie wykupili firmę od 4Finance, posądzanej o powiązania z rosyjskim kapitałem, polskie kierownictwo wykonało ruch wyprzedzający.
W efekcie przejęcia menedżerskiego Vivus od 14 kwietnia ma wyłącznie polski kapitał i nie ma żadnych związków z grupą kapitałową 4Finance, powiązaną z rosyjskim miliarderem Olegiem Bojko. Przyznawano wprost, że ten ruch był spowodowany obawami, że Vivus zostanie objęty sankcjami.