Jak informuje serwis
Finextra, w odpowiedzi na zastrzeżenia KE dotyczące ograniczenia konkurencji, amerykańskie organizacje płatnicze zaoferowały zmniejszenie międzyregionalnych opłat interchange. W praktyce chodzi o zmniejszenie kosztów np. dla polskiego czy francuskiego sklepu lub restauracji przyjmujących płatność kartą od turysty np. z USA. Interchange to prowizja jaką właściciel sklepu płaci z tytułu przyjętych płatności kartą wydawcy plastiku.
Zaproponowany plan zakłada, że opłaty za
transakcje kartami wydanymi poza UE zostaną ograniczone do 0,2 proc. wartości płatności w przypadku kart debetowych i 0,3 proc. w przypadku kredytowych. Dla zakupów internetowych limit wynosiłby 1,15 proc. przy kartach debetowych i 1,5 proc. przy kredytowych.
Zgodnie z możliwym porozumieniem organizacje byłyby zobowiązane do utrzymania takich opłat przez przynajmniej 5,5 roku. Musiałyby też obiecać, że nie będą obchodzić pułapów, a informacje o opłatach będą zamieszczone w widocznych miejscach na ich stronach internetowych. KE miałaby też prawo kontrolować
Visę i
Mastercarda w tym zakresie.
Komisja Europejska proponuje teraz miesiąc konsultacji dla zainteresowanych stron, aby zebrać opinie przed podjęciem ostatecznej decyzji w sprawie porozumienia. Przypomnę, że w 2015 r. Unia Europejska (Rada Ministrów UE i Parlament Europejski) praktycznie zakończyły kilkuletni proces regulacji opłat interchange, wydając rozporządzenie ograniczające te opłaty dla kart wydanych i używanych w Europie (maksymalnie 0,2 proc dla kart debetowych i 0,3 proc. dla kart kredytowych). Rozporządzenie dotyczy jednak płatności kartami w transakcjach wewnątrz UE, nie obowiązuje dla kart wydanych poza wspólnotą.