Firma, której wartość wzrośnie do 3 mld dolarów, zajmuje się szybkimi dostawami zakupów z tzw. dark storów
Niemiecki startup Gorillas Technologies niebawem może pozyskać w ramach kolejnej rundy finansowania 1 mld dolarów, dzięki czemu jego wycena wzrośnie do około 3 mld dolarów. Tak przynajmniej wynika z informacji agencji Bloomberga, która powołuje się na anonimowe źródło zaznajomione ze sprawą. Zdobyte środki posłużą m.in. do ekspansji na nowych rynkach, wśród których znajduje się Polska.
Nad Wisłą o Gorillas zrobiło się głośno w czerwcu, gdy firma poszukiwała u nas pracowników. Spółka szukała wówczas m.in. dyrektora generalnego polskiego oddziału oraz szefów zakupów, logistyki czy dyrektora ds. marki. Oficjalnie biznes wciąż jednak nie wystartował.
Gorillas oferuje tzw. szybkie dostawy zakupów. Klienci składają zamówienia online i powinni otrzymać produkty po 10-15 minutach. Przesyłki są kompletowane w dark storach, czyli niewielkich magazynach rozlokowanych na terenie miasta, a dostarczają je kurierzy poruszający się na skuterach lub rowerach, także tych elektrycznych.
Warto podkreślić, że Gorillas Technologies to bardzo młoda firma, powstała zaledwie kilka kwartałów temu. Szybko osiągnęła status jednorożca, czyli spółki wycenianej na minimum miliard dolarów, a w gronie jej inwestorów znaleźć można znane podmioty z różnych państw, m.in. chiński Tencent. W najnowszej rundzie finansowania 200 mln dolarów ma wyłożyć Delivery Hero – potentat na rynku dostaw żywności, który również wywodzi się z Niemiec.
Wchodząc do Polski Gorillas będzie się musiał przygotować na ostrą rywalizację o klienta. Usługi ekspresowych dostaw tworzą w naszym kraju Jokr, Bolt czy Swyft. Swój pomysł na ten biznes ma także InPost. Firma nawiązała współpracę z Makro i za pomocą aplikacji InPost Fresh klienci mogą szybko otrzymywać żywność i inne najpotrzebniejsze produkty z asortymentu tej sieci. We Wrocławiu pojawił się startup GetnowX, a namieszać w segmencie może także Żabka. Zupełnie inną kwestią jest to, że na razie klienci tego typu dostawców mogą zamawiać produkty z bardzo krótkiej listy. Oferta sprowadza się do podstawowych produktów, często tylko jednej marki. Jest to więc właściwie rodzaj zakupowego SOS, gdy w domu zabraknie papieru toaletowego czy musztardy, niż spożywczych delikatesów.