Na amerykańską firmę unijny regulator może nałożyć bardzo wysoką grzywnę
Bruksela nie odpuszcza Apple w temacie dostępności modułu NFC w iPhone'ach i przygotowuje się do podjęcia kroków prawnych. Tak przynajmniej podaje Agencja Reutera, powołując się na osoby zaznajomione ze sprawą. Ani unijni urzędnicy, ani amerykańska korporacja nie chcą komentować sprawy, która może się zakończyć karą sięgającą miliardów dolarów, ale też zmianą polityki potentata z USA.
Unijny organ ds. konkurencji, któremu przewodzi komisarz Margrethe Vestager, przygotowuje dokumenty, które może wysłać do Apple w przyszłym roku. Przedstawi w nich praktyki firmy uznawane za monopolistyczne, co w dalszej perspektywie może doprowadzić do nałożenia grzywny. Jej wysokość ustala się, bazując na wynikach finansowych firmy. A trzeba przypomnieć, że amerykański gigant świetnie sobie radzi i w każdym kwartale zarabia krocie. Agencja podaje, że gdyby pod uwagę były brane zeszłoroczne wyniki, grzywna mogłaby wynieść nawet ponad 27 mld dolarów.
Z punktu widzenia Apple największym problemem prawdopodobnie nie będą jednak kary finansowe. Unijny regulator może zobowiązać korporację do udostępnienia chipu NFC konkurencji. Bruksela jest zdania, że dzięki temu użytkownik miałby dostęp np. do różnych rozwiązań płatniczych, być może lepszych niż Apple Pay. Amerykanie przekonują z kolei, że takie działanie oznacza problemy związane z bezpieczeństwem i ochroną danych klientów.