Dwie najważniejsze organizacje płatnicze na świecie przyłączyły się do sankcji przeciwko putinowskiej Rosji
Jak już informowaliśmy dziś rano, Mastercard i Visa ogłosiły przyłączenie się do międzynarodowych sankcji nałożonych na Rosję Putina. To zablokowanie wszelkich usług oferowanych przez obie organizacje instytucjom objętym zachodnimi restrykcjami. Ale co to oznacza w praktyce?
Już w weekend rosyjski bank centralny podawał, że karty z logo Mastercard i Visa wydane przez objęte sankcjami rosyjskie banki nie będą działać w zagranicznych sklepach internetowych i stacjonarnych. Niestety, inaczej może być, jeśli chodzi o transakcje wewnętrzne. To rezultat zbudowania przez Rosjan własnego systemu rozliczeniowego, w oparciu o który wydają oni karty Mir.
Jak udało mi się dowiedzieć, większość, o ile nie wszystkie płatności krajowe w Rosji, z mocy tamtejszego prawa, rozliczane są przez ten właśnie system i dotyczy to nie tylko kart Mir, ale także kart z logo zagranicznych organizacji płatniczych. W tym wypadku więc zachodnie firmy nie mają wpływu na zablokowanie transakcji i mimo sankcji powinny one odbywać się w miarę normalnie.
Natomiast jeżeli ktoś z Polski albo innych krajów Zachodu musiałby udać się do Rosji, np. z przyczyn losowych, powinien zaopatrzyć się w duży zapas gotówki. Karty wydane przez banki na przykład w Polsce będą w Rosji działać tylko w tym przypadku, gdy terminal płatniczy jest obsługiwany przez instytucję nieobjętą sankcjami. Ryzyko trafienia na urządzenia dostarczane przez bank z grona sankcjonowanych może być więc duże. Na miejscu mogą też być problemy z dostępem do gotówki – brakuje jej zarówno w bankomatach jak i oddziałach banków.
Na koniec warto jeszcze przypomnieć, że od kilku dni klienci z Rosji nie mogą korzystać z cyfrowych portfeli takich jak Apple Pay i Google Pay.
Natomiast Mastercard i Visa zdecydowały o przekazaniu po 2 mln dolarów na pomoc Ukraińcom. Pierwszy wesprze m.in. Czerwony Krzyż. Visa przekaże środki na rzecz UNICEF.