Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Z szarą strefą walczyć łatwiej niż się wydaje? Ciekawe badanie na zlecenie MasterCarda

Nieprzypadkowo pewnie zdecydowano się na publikację jego wyników akurat dzisiaj. Dzień bez gotówki to dobry pretekst

Badanie, o którym mowa, zostało przeprowadzone na zlecenie MasterCarda przez ekspertów z firmy EY. Objęło osiem krajów naszej części Europy. – Zjawisko szarej strefy jest tu wyjątkowo uciążliwe z uwagi na "zaszłości" gospodarcze. Unikanie podatków jest tu częste i utrudnia rozwój gospodarczy a jednym z narzędzi, które mogą pomóc w walce z szarą strefą, jest promocja płatności bezgotówkowych – mówi Michał Skowronek, dyrektor ds. rozwoju rynku w regionie Europy Środkowo-Wschodniej MasterCard Europe.

Eksperci z EY wyszli z założenia, że definiowanie szarej strefy jako zjawiska, które odpowiada za całość ubytku dochodów podatkowych państwa, jest błędne. Ich zdaniem szara strefa jest tylko jednym z czterech elementów luki podatkowej. Pozostałe trzy to przestępstwa gospodarcze, uchylanie się od płacenia podatków poprzez stosowanie np. cen transferowych oraz inne powody w wyniku których państwo nie inkasuje należnych mu danin, np. zaległości od bankrutujących firm.

Przeczytajcie także: Duży wzrost płatności kartami w internecie

Niewątpliwie jednak to szara strefa odpowiada za największą część ubytków podatkowych i rząd, który zmaga się z brakiem pieniędzy na realizowanie swoich programów, w niej powinien szukać lekarstwa na tę bolączkę.

Następnie eksperci EY podzielili szarą strefę na dwie części: pasywną i aktywną. W ich nomenklaturze część aktywna to taka, gdzie dwie strony transakcji są beneficjentami tego, że odbywa się ona w szarej strefie. Idealnym przykładem sytuacji odpowiadającej temu opisowi jest płatność bez faktury ekipie remontującej mieszkanie. Korzysta na tym właściciel firmy budowlanej, bo nie płaci podatku, oraz klient, bo za usługę płaci mniej. Gotówka, która nie pozostawia śladu w systemie, dla takiej transakcji jest niezbędna. – Działanie na rzecz upowszechnienia płatności elektronicznych w żaden sposób więc nie wpłynie na zmniejszenie szarej strefy w tym obszarze, bo korzyści obu stron są zbyt duże, aby zdecydowały się przeprowadzić transakcję w sposób oficjalny – mówi Marek Rozkrut, partner w zespole analiz ekonomicznych i główny ekonomista EY.

Elektronizacja płatności może jednak wpłynąć na redukcję pasywnej części szarej strefy. W tym wypadku korzyść z przeprowadzenia płatności "pod stołem" czerpie tylko jedna z jej stron. Przykładem takiej transakcji może być płatność gotówką za usługę bez paragonu, np. za wizytę w restauracji. W takim wypadku klient nie otrzymuje żadnego benefitu z tego tytułu, ale właściciel knajpy już tak, bo nie płaci od tak zrealizowanego przychodu podatku dochodowego oraz nie odprowadza VAT-u. Zdaniem ekspertów EY to właśnie ta część szarej strefy jest największa – w Polsce to ponad 10 proc. PKB. Państwo traci z tego tytułu prawie 35 mld zł rocznie.

Przeczytajcie także: Szara strefa w tym roku urośnie. Winny m.in. podatek bankowy

Specjaliści z EY podpowiadają, jakimi sposobami tę część szarej strefy można redukować. Większość z tych pomysłów z powodzeniem stosowana jest w różnych częściach świata. Mowa na przykład o obowiązku wypłaty drogą elektroniczną wynagrodzeń czy świadczeń rządowych takich jak emerytury (Chorwacja, Dania, Szwecja), ustalenie maksymalnych limitów na konsumenckie transakcje gotówką (Słowacja, Czechy), obowiązek posiadania i korzystania z terminali płatniczych (Korea Południowa), ulgi podatkowe dla płacących i przyjmujących płatności bezgotówkowo (Brazylia, Korea Południowa).

EY oszacował, że tylko wprowadzenie elektronicznej wypłaty emerytur zaowocowałoby zwiększeniem dochodów państwa o 1,9 mld zł rocznie. A są to szacunki ostrożne, zakładające, że początkowo większość emerytów otrzymujących dziś świadczenia gotówką wypłaciłaby je pierwszego dnia w całości i przez cały miesiąc korzystała z banknotów. Eksperci EY są zdania, że emeryci stopniowo przyzwyczajaliby się do płatności kartami i z miesiąca na miesiąc dobrowolnie zwiększaliby udział wydatków realizowanych za ich pośrednictwem. Natomiast gdyby udało się podwoić roczną wartość transakcji dokonywanych w Polsce kartami, udział szarej strefy w PKB spadłby o 2,3 pkt. proc., co oznaczałoby wzrost dochodów państwa o 7 mld zł.

KATEGORIA
TEMAT DNIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies