Wywodząca się z Londynu firma zamierza zaistnieć na rynku przelewów międzynarodowych
Fintech Atlantic Money pochwalił się uzyskaniem licencji instytucji płatniczej, którą wydał Narodowy Bank Belgii. Z jej pomocą startup będzie mógł świadczyć usługi w państwach Unii Europejskiej, ale też np. w Norwegii. Firma początkowo chce wejść na rynki belgijski, niemiecki i austriacki, lecz docelowo zamierza dostarczyć swoje rozwiązanie klientom w pozostałych państwach członkowskich UE.
Na temat Atlantic Money mogliście przeczytać w serwisie cashless.pl w marcu br. Po kilkunastu miesiącach prac z cienia wyłonił się wówczas startup założony przez byłych pracowników fintechu Robinhood. Firma planuje zaistnieć na rynku przelewów międzynarodowych i rzucić rękawicę Revolutowi czy Wise. Osiągnąć ma to zespół, którego członkowie wywodzą się z dobrze znanych fintechów.
Kluczem do sukcesu nowego biznesu ma być stała opłata transakcyjna: 3 funty. Wydaje się ona mało atrakcyjna przy mniejszych kwotach, ale firma liczy na klientów transferujących większe sumy. Powyżej 1 tys. funtów ta oferta jest ponoć bezkonkurencyjna. Wspomniana opłata obowiązuje przy transakcjach do 1 mln funtów. Ważne jest też to, że aplikacja będzie służyć tylko do transferowania środków. Prostota oznacza niższe koszty.
Fintech do tej pory pozyskał od inwestorów 4,5 mln dolarów. Niedawno firma udostępniła swoje rozwiązanie pierwszym klientom w Wielkiej Brytanii. Na razie uczestniczą oni w zamkniętych testach, ale w kolejnych miesiącach narzędzie ma się stać bardziej dostępne. Na koniec warto zaznaczyć, że przelewy obejmują 10 walut – wśród nich są m.in. funt, dolar, euro, ale też waluty z naszego regionu, w tym polski złoty.