Centralna Informacja Emerytalna ma być dostępna poprzez stronę intrernetową, a także w aplikacji mObywatel
Projekt ustawy o Centralnej Informacji Emerytalnej w procesie legislacyjnym jest już po konsultacjach i czeka na akceptację Rady Ministrów, o czym w serwisie rp.pl poinformował Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju. Jeżeli ustawa wejdzie w życie, a CIE powstanie, jej użytkownicy w jednym miejscu zyskają dostęp do informacji na temat swoich oszczędności na wszystkich kontach emerytalnych.
Centralna Informacja Emerytalna w założeniu ma być narzędziem unifikującym: na platformie zostaną udostępnione dane dotyczące środków zebranych w ZUS, KRUS, IKE, IKZE, PPE, PPK, a także OFE. Użytkownik po zalogowaniu przez aplikację mObywatel lub stronę obywatel.gov.pl dowie się, ile pieniędzy uzbierał na emeryturę i jakich wypłat może się spodziewać w przyszłości (dostępne będą odpowiednie kalkulatory). Rozwiązanie jest tworzone przez KPRM Cyfryzacja, PFR i Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Pomysłodawcy CIE przekonują, że będzie ona nie tylko jednym źródłem informacji, ale też sprawdzi się jako narzędzie do korespondencji z ZUS czy TFI, ułatwi również zdalną aktualizację danych osobowych (np. po zmianie adresu czy numeru dokumentu). W systemie będzie też można sprawdzić listę beneficjentów upoważnionych do dziedziczenia pieniędzy lub wprowadzić dane takich osób. W teorii rozwiązanie ma edukować, zachęcać do oszczędzania, zniechęcać do pracy na czarno.
Idea powołania do życia CIE pojawiła się jeszcze przed pandemią, ale za jej sprawą projekt wypadł z listy priorytetów. Do jego realizacji powrócono w tym roku i warto podkreślić, że nie jest on odbierany wyłącznie pozytywnie. Serwis rp.pl podaje, że np. NSZZ "Solidarność" wskazuje na pilniejsze potrzeby, w tym modernizację Platformy Usług Elektronicznych (PUE) ZUS. Pojawiają się także pytania, czy nowe narzędzie w ogóle jest potrzebne, szczególnie biorąc pod uwagę, że jego funkcjonowanie w perspektywie 10 lat ma kosztować około ćwierć miliarda złotych.