Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Zastrzeżenie kredytowe od BIK nie wypaliło? Rząd wprowadzi własne rozwiązanie. W aplikacji mObywatel

Zgodnie z projektowaną przez ministra cyfryzacji ustawą każdy będzie mógł za darmo zastrzec swój Pesel

Dzisiejszy Dziennik Gazeta Prawna pisze o kolejnym etapie projektu, nad którym ma pracować minister cyfryzacji. Chodzi o ustawę, która ma umożliwić obywatelom zastrzeganie numerów Pesel. Każdy będzie mógł to zrobić bezpłatnie i zdalnie, albo w aplikacji mobilnej mObywatel albo przez bankowość internetową, ale też osobiście odwiedzając najbliższy urząd gminy lub dzielnicy. Informacja o zastrzeżeniu znajdzie się w centralnej bazie prowadzonej przez ministerstwo, do której dostęp będą miały różne instytucje, np. banki czy firmy pożyczkowe.

Gazeta o wstępnej koncepcji zastrzeżenia pisała w lipcu tego roku, o czym mogliście przeczytać w tekście Rząd pracuje nad nową bazą danych. Ma pełnić podobną funkcję jak zastrzeżenie kredytowe. Teraz projekt ustawy ma być już gotowy.

Przeczytajcie także: BIK uruchomił usługę Zastrzeżenie kredytowe

Po co to wszystko? Celem projektowanych przepisów jest uniemożliwienie zaciągania różnych zobowiązań, w tym przede wszystkim finansowych, przez złodziei tożsamości. Osoba, która obawia się, że jej dane osobowe zostały wykradzione, będzie mogła zastrzec swój Pesel. Firmy, takie jak banki czy instytucje pożyczkowe, będą musiały przed udzieleniem kredytu zajrzeć do bazy i sprawdzić, czy Pesel klienta ubiegającego się o finansowanie nie jest zastrzeżony. Jeśli będzie, a mimo to kredyt zostanie udzielony, właściciel zastrzeżonego Peselu nie będzie musiał spłacać wykradzionej przez oszustów kwoty.

W projektowanych przepisach proponuje się również, by zastrzeżenie można było w dowolnej chwili odwołać. Takie rozwiązanie będzie potrzebne, gdy sam właściciel numeru Pesel zechce zaciągnąć pożyczkę albo kredyt. Po podpisaniu umowy z bankiem zastrzeżenie będzie można na powrót aktywować. Obowiązkiem sprawdzania danych w nowej bazie objęte mają być nie tylko firmy finansowe, ale także np. notariusze w trakcie przygotowywania umów sprzedaży nieruchomości.

Przeczytajcie także: BIK robi porządki w spółce Digital Fingerprints

Dziennik Gazeta Prawna pisze, że dziś klient, którego tożsamość została skradziona, ma ograniczone możliwości działania. Może na przykład wykupić płatną usługę monitorującą, czy na jego nazwisko nie jest zaciągane zobowiązanie. Oferuje ją na przykład Biuro Informacji Kredytowej. Alerty BIK są jednak płatne, choć niewiele – w wersji minimum kosztują 36 zł rocznie.

Co ciekawe BIK wprowadził też kilka lat temu usługę o nazwie Zastrzeżenie kredytowe, która działa na niemal analogicznej zasadzie, jak propozycja ministra cyfryzacji. Rozwiązanie BIK-u nie spotkało się jednak z szerszym zainteresowaniem przede wszystkim banków. Te boją się, że klient, który raz aktywuje swoje zastrzeżenie, po latach może o tym zapomnieć, a gdy będzie chciał zaciągnąć kredyt i nie otrzyma go, pójdzie do instytucji, która w systemie nie uczestniczy. Propozycja ministra cyfryzacji ma więc szansę ten mankament wyeliminować, wprowadzając obowiązek weryfikacji numerów Pesel przez wszystkich kredytodawców.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies