Niektóre instytucje, w tym ING, uruchomiły już pobieranie opłat. Niebawem ma to zrobić także Rabobank, największy bank w Holandii
Holenderskie banki wprowadzają nowe opłaty dla klientów biznesowych. Pozyskane w ten sposób środki mają być przeznaczone na czynności związane z kontrolą prania pieniędzy i finansowania terroryzmu. Opłaty tego typu pobierają już m.in. ING, ABN Amro i SNS, w styczniu pojawią się one także w największym w Holandii Rabobanku, o czym informuje Polska Agencja Prasowa.
Nowe opłaty wynoszą od kilku do kilkunastu euro miesięcznie. Zebrane w ten sposób środki mają sfinansować działania związane ze śledzeniem podejrzanych transakcji. Szacuje się, że każdego roku przez holenderskie banki przepływa 13 mld euro "brudnych pieniędzy". Jak dotąd instytucjom finansowym udaje się wskazać podejrzane transakcje o wartości najwyżej kilkuset milionów euro.
Na początku grudnia Rabobank informował, że prokuratura wszczęła wobec niego dochodzenie ws. naruszenia przepisów dotyczących zapobiegania praniu pieniędzy. Wysokie kary wynikające z łamania tych samych przepisów musiały już zapłacić inne banki, w tym ING.
Co ciekawe ten ostatni również w Polsce miał problemy związane z przeciwdziałaniem praniu pieniędzy. We wrześniu okazało się, że Generalny Inspektor Informacji Finansowej nałożył na ING Bank Śląski karę w wysokości 21,7 mln zł. Był to efekt kontroli obejmującej lata 2014-2020, która miała wykazać, że nie dopełniono obowiązków wynikających z ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu (ustawa o PPPIFT). Więcej na ten temat przeczytacie w tym tekście.