Komisja zaznaczyła też, że w większości krajów UE brak jest regulacji działalności podmiotów kryptowalutowych
Komisja Nadzoru Finansowego zareagowała na komunikat towarzyszący działaniom spółki Binance Poland. Instytucja przypomniała, że "nie licencjonuje, nie rejestruje, ani nie nadzoruje giełd oraz kantorów kryptowalut". Jednocześnie zaznaczono, że w przypadku upadku podmiotów tego typu Urząd nie ma narzędzi umożliwiających pomoc poszkodowanym inwestorom.
Przed tygodniem mogliście przeczytać w serwisie cashless.pl, że w naszym kraju działa spółka Binance Poland, za pośrednictwem której usługi nad Wisłą świadczy największa na świecie giełda kryptowalut. Przy tej okazji kryptowalutowy potentat przekonywał m.in., że świadczone przez niego usługi są w pełni zgodne z lokalnymi standardami regulacyjnymi, mowa była także o współpracy z organami regulacyjnymi.
Właśnie do tych fragmentów komunikatu odniósł się Urząd, który zaznaczył, że "giełdy i kantory kryptowalut nie są obowiązane do wprowadzenia konkretnych rozwiązań prawno-organizacyjnych, które gwarantują bezpieczeństwo środków klientów". Podmioty te nie zapewniają też ochrony pieniędzy klientów przewidzianej np. dla banków. KNF zaznacza, że pod tym względem Polska nie jest wyjątkiem – w większości krajów UE brak jest regulacji działalności dostawców usług wymiany walut wirtualnych. Wyjątek stanowią przepisy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu.
W związku z tym Komisja radzi, by podmioty działające na rynku kryptowalutowym dobrze analizowały, jakie informacje przekazują klientom w swoich materiałach promocyjnych. Wprowadzanie ich w błąd może skutkować podjęciem działań przez samą Komisję lub przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. A o tym, że takie kroki są podejmowane, niedawno przekonał się operator giełdy kryptowalut Kanga Exchange, o czym więcej przeczytacie w tym tekście.