Z danych Narodowego Banku Polskiego, zawartych w raporcie na temat oceny funkcjonowania systemu płatniczego w Polsce, wynika że w II poł. ubiegłego roku doszło w naszym kraju do 40461 oszustw z wykorzystaniem kart płatniczych. To wzrost w stosunku do pierwszego półrocza o ok. 11 proc. i najgorszy wynik w historii tych badań prowadzonych przez bank centralny.

Przeczytaj także: Zrezygnowali z plastiku i wydają karty na papierze

Najwięcej operacji oszukańczych dokonano w kategorii, do której banki zaliczają transakcje internetowe. Ich udział w ogólnej liczbie wyniósł niemal 42 proc. i wzrósł w stosunku do I poł. 2014 roku o ponad 6 pkt. procentowych. Drugą kategorią pod względem liczby fraudów były transakcje wykonane kartami skradzionymi, a ich udział wyniósł 29,6 proc.

Kartami sfałszowanymi dokonano ponad 18 proc. fraudów. Reszta to kradzieże przy pomocy kart niedoręczonych, zgubionych oraz uzyskanych na podstawie sfałszowanych danych.

Przeczytaj także: To może być początek powrotu na rynek polskiej karty płatniczej

NBP donosi również, iż wartość oszustw kartami w II poł. ub. roku wyniosła 14,6 mln zł, co oznacza wzrost w stosunku do pierwszej połowy 2014 r. o niecałe 5 proc. Mimo dużej dynamiki liczba fraudów utrzymuje się na dość niskim poziomie. Pod względem wartości stanowią one jedynie 0,006 proc. całego obrotu dokonanego kartami płatniczymi.

Specjaliści uspokajają, że dynamiczny wzrost liczby i wartości fraudów kartowych to efekt jeszcze szybszego wzrostu popularności kart płatniczych w Polsce. Ale podkreślają, że nasilenie pewnych zjawisk jest zauważalne.

Mają na myśli przede wszystkim wzrost skimmingu, czyli kopiowania danych kart przez przestępców np. w bankomatach, oraz fraudów w internecie. Tym bardziej ważne jest więc, by korzystając z kart zachować rozwagę, np. aktywnie zarządzać przypisanymi do nich limitami transakcyjnymi.

Więcej na ten temat piszę w dzisiejszym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej. Zapraszam.