Kilka tygodni temu pisałem, że prezesi banków – założycieli oferującej Blika spółki Polski Standard Płatności, wysłali do władz Pekao list z zaproszeniem do uczestnictwa w budowie tego mobilnego systemu płatności. Tekst na ten temat możecie znaleźć tutaj. Nie wiem, czy Bank Pekao już odpowiedział na to zaproszenie. W każdym razie wejście tej instytucji do Blika staje się coraz bardziej realne o czym świadczyć może wywiad, jakiego prezes PSP Grzegorz Długosz udzielił dzisiejszej Rzeczpospolitej.

Przeczytajcie także: Android Pay w Polsce coraz bliżej

Z rozmowy tej wynika, iż zarządzana przez niego spółka prowadzi intensywne rozmowy z Pekao nie tylko w sprawie rozszerzenia sieci akceptacji Blika o terminale zarządzane przez ten bank. Długosz powiedział, że rozmowy dotyczą także wejścia kapitałowego Pekao do spółki PSP co oznacza, że bank ten miałby w niej takie same prawa jak sześć banków założycieli a jego klienci zyskaliby możliwość korzystania z Blika.

Jak wiecie obecnie udziałowcami PSP są Alior, BZ WBK, ING, mBank, Millennium i PKO. Blika oferuje także Getin a wkrótce udostępni go także Credit Agricole. Zatem większość największych banków w Polsce postawiła na system zarządzany przez PSP. Nie przeszkadzało to jednak do tej pory bankowi Pekao w rozwijaniu konkurencyjnego narzędzia, czyli PeoPay. Dlaczego teraz zmienia zdanie?

Przeczytajcie także: Carrefour już ma własny "pay"

Wydaje mi się, że Pekao dostrzegł iż to prawdopodobnie o Blika zostanie oparty tzw. krajowy schemat płatniczy a system może też zostać wykorzystany przy budowie tzw. eID. Pekao nie może więc sobie pozwolić na to, by w tym projekcie nie brać udziału bo jeżeli oba te przedsięwzięcia zostaną zrealizowane, jego klienci nie będą mogli korzystać z dobrodziejstw nowych rozwiązań.

Natomiast Grzegorz Długosz w wywiadzie dla Rzeczpospolitej potwierdził też informacje Cashless na temat transakcyjności Blika. Zgodnie z nimi obecnie wypłaty z bankomatów nie są najpopularniejszą czynnością wykonywaną za pomocą tego systemu. Jak twierdzi Długosz teraz palmę pierwszeństwa dzierżą płatności internetowe, których miesięcznie jest 350 tys., podczas gdy wypłat gotówki – 300 tys.

Źródło: Rzeczpospolita, str. B12