Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Nigdy nie spuszczacie karty z oczu, ale są miejsca, gdzie plastik Wam zabierają i nic nie możecie na to poradzić

Jeżeli nie chcecie płacić gotówką za przejazd polską autostradą, musicie oddawać karty obsłudze i tracicie nad nimi kontrolę

Jak wygląda płatność kartą na autostradzie? Zwykle tak: podjeżdżacie do szlabanu i informujecie, że chcecie zapłacić bezgotówkowo, a następnie podajecie kartę pracownikowi obsługi. Ten zabiera ją i jeżeli jest bezstykowa, po chwili zwraca wraz z potwierdzeniem transakcji. Jeżeli karta nie działa bezstykowo w międzyczasie dostajecie jeszcze PIN Pad, na którym musicie autoryzować płatność. Przez pewien czas jednak karta znika z Waszego pola widzenia i możecie tylko domyślać się, że jest albo zbliżana albo wkłada do terminala POS oraz wierzyć, że nie dzieje się z nią nic złego.

Problem w tym jednak, że taki przebieg transakcji stoi w sprzeczności z podstawowymi zasadami bezpiecznego korzystania z kart płatniczych. Doskonale wiecie przecież, że na przykład w restauracji nie powinno się oddawać karty kelnerowi, który w drodze między stolikiem a terminalem na zapleczu może skopiować pasek magnetyczny (skimming). Tak zdobyte dane mogą następnie zostać wykorzystane do spreparowania duplikatu i kradzieży pieniędzy z rachunku w bankomacie na drugim końcu świata. Podobne sytuacje zdarzały się często w czasach, gdy mało popularne były terminale przenośne, a posiadaczom kart nie chciało się podchodzić do baru, aby zapłacić za posiłek.

Przeczytajcie także: Uwaga na nowe zagrożenie w bankomatach

Dziś więc żaden rozsądny użytkownik karty nie pozwala sobie na to, aby w knajpie czy sklepie stracić ją z oczu choćby na moment. Dlaczego więc wciąż musi to robić na autostradzie? Oczywiście nikogo za rękę nie złapałem i nie mam dowodu na to, że kiedykolwiek ktoś z obsługi autostrady wykorzystał kartę jakiegokolwiek kierowcy do kradzieży pieniędzy. Można jednak wyobrazić sobie, że nieuczciwy pracownik z łatwością może skopiować pasek magnetyczny karty ewentualnie wykonać jej zdjęcie, co może mu wystarczyć do zrobienia internetowych zakupów na czyjeś konto.

Poza tym pojawia się jeszcze jedna wątpliwość. Co ma zrobić klient, który korzysta z płatności mobilnych i chce zapłacić za przejazd autostradą smartfonem? Ma przekazać warte kilka tysięcy złotych urządzenie ot tak osobie, którą widzi pierwszy raz w życiu? A kto poniesie ewentualne koszty naprawy urządzenia, jeżeli podczas przekazywania z rąk do rąk telefon upadnie i rozbije się na asfalcie?

Przeczytajcie także: Alert BIK nie zawsze zadziała

Zapytałem o to w MasterCardzie oraz w spółce First Data Polska. Okazuje się, że choć regułą powinno być takie umiejscowienie terminala, aby użytkownik karty mógł samodzielnie dokonać transakcji, to są od niej pewne wyjątki. Wyjątki to, można powiedzieć, akceptanci specjalnego traktowania, którzy z różnych względów mogą działać jak za króla Ćwieczka. Uzasadnieniem w przypadku punktów poboru opłat na autostradach jest m.in. konieczność ochrony terminala przed warunkami atmosferycznymi, a więc np. wilgocią.

Mnie oczywiście taki argument niespecjalnie przekonuje. Jakoś w parkomatach czy na myjniach samoobsługowych terminale od dawna są wystawiane na działanie deszczu, śniegu czy mrozu i nie przeszkadza im to prawidłowo działać. Również gdy zamawiam z auta jedzenie w fastfoodzie, dostaję pod nos terminal, abym mógł sam zbliżyć do niego kartę.

Z przekazanych mi informacji wynika, że docelowo administratorzy dróg mają stracić prawo do zabierania kart bankowych. Nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi. Na razie kierowcom, którzy chcieliby bez obaw o dane swoich kart podróżować po polskich autostradach, wypada płacić gotówką. Ewentualnie zaufać pracownikom obsługi bramek.

UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies