Jak wiecie, na początku listopada doszło do prawnego połączenia Aliora z BPH. Obie instytucje mają rozbudowane sieci oddziałów. Wiadomo więc, że po zakończeniu fuzji musi dojść do restrukturyzacji placówek, a co za tym idzie redukcji liczby etatów. Opublikowany dziś komunikat prasowy tylko to potwierdza.

Przeczytajcie także: Uwaga. Mogą być prowizje od transakcji na poczcie

Czytam w nim, że do końca marca przyszłego roku planowane jest zakończenie fuzji operacyjnej systemów informatycznych obu banków. – Naturalną konsekwencją połączenia dwóch instytucji finansowych jest dublowanie się oddziałów, występowanie powtarzających się stanowisk i funkcji w jednostkach organizacyjnych połączonego banku. Planowane zmiany organizacyjne wynikają także z konieczności dostosowania się banku do dynamicznie zmieniających się realiów rynkowych. Branża bankowa przechodzi obecnie przemianę technologiczną – klienci masowo korzystają z produktów i procesów w cyfrowych kanałach, spada liczba wizyt i transakcji w oddziałach – pisze Alior w komunikacie.

Przeczytajcie także: Resort finansów nie chce dać pieniędzy na mDokumenty

Dalej bank podaje, że musi dokonać optymalizacji struktury organizacyjnej oraz dostosować poziom zatrudnienia. – Rozważany jest scenariusz ograniczenia liczby etatów w formie zwolnień grupowych. Do końca 2017 r. proces ten mógłby objąć maksymalnie 2600 pracowników, w tym kadrę kierowniczą, ekspertów i specjalistów w centrali oraz w sieci sprzedaży. Docelowa liczba osób objętych optymalizacją zatrudnienia zostanie określona po zakończeniu konsultacji z organizacjami związkowymi – wynika z komunikatu.

Alior zapewnia, że jego intencją będzie zapewnienie pracownikom, którzy zostaną objęci grupowymi zwolnieniami, korzystniejszego pakietu świadczeń niż wynikający z powszechnie obowiązujących przepisów. Jakie to będą świadczenia, na razie nie wiadomo. Nie wiadomo również, ile oddziałów zostanie w wyniku fuzji zamkniętych.