Z komunikatu opublikowanego przed chwilą na stronie internetowej Ministerstwa Rozwoju wynika, że już od 1 stycznia 2018 roku każdy z Was paragon za zakupy dokonane w sklepie stacjonarnym będzie mógł otrzymać pocztą elektroniczną, w wiadomości SMS lub przez aplikację mobilną na smartfonie. Umożliwić to ma porozumienie podpisane wczoraj przez resort rozwoju z Krajową Izbą Gospodarczą Elektroniki i Telekomunikacji.

Przeczytajcie także: Paragony padną przez słaby internet?

Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami rządu od 1 stycznia 2018 r. wszystkie kasy fiskalne funkcjonujące na polskim rynku mają działać w trybie online i automatycznie przesyłać dane o sprzedaży do bazy Ministerstwa Finansów, czyli tzw. repozytorium. Jednocześnie, kasy poza wydawaniem papierowych paragonów będą wysyłać elektroniczne paragony zainteresowanym użytkownikom, którzy wyrażą na to zgodę i dokonają odpowiedniej rejestracji.

I tu potrzebna będzie platforma, którą przygotować ma KIGEiT. System ten ma gwarantować pełną anonimowość przesyłanych danych. Najprostszą formą będzie przekazanie paragonu elektronicznego na pocztę e-mail lub SMS, czy też do aplikacji mobilnych. Platforma ma być otwarta dla wszystkich uczestników rynku, którzy zadeklarują chęć udziału w systemie dystrybucji e-paragonów. Będzie też niezależna od centralnego repozytorium w Ministerstwie Finansów. Firmy będą mogły oferować klientom nowe usługi, m.in. aplikacje konsumenckie do przechowywania i analizy paragonów elektronicznych. Klienci natomiast będą mogli swobodnie zarządzać wydatkami oraz historią swoich zakupów.

Przeczytajcie także: Czesi już mają kasę fiskalną na tablecie

Niestety, z informacji opublikowanej przez MR jasno wynika, że w nowym modelu fiskalizacji, nad którym obecnie trwają prace, rząd stawia na tradycyjne kasy fiskalne w postaci drogich i archaicznych pudeł zalegających na sklepowych ladach. Jest więc coraz mniej szans na to, by na polskim rynku mogła zacząć funkcjonować nowoczesna kasa fiskalna w postaci taniej i wygodnej aplikacji instalowanej np. na smartfonach czy tabletach. Nie chciałbym być złośliwy, ale sytuacja ta aż prosi się o taki komentarz, że jeżeli chodzi o wystąpienia na konferencjach i kongresach polskie władze aż nadto sprzyjają innowacjom. Jeśli jednak idzie o konkretne posunięcia, wolą postawić na sprawdzone rozwiązania, ale wymyślone w poprzednim stuleciu i z innowacjami mające niewiele wspólnego.