Choć tego rodzaju kart na rynku jest jeszcze bardzo mało, ich liczba szybko rośnie, więc operatorzy bankomatów będą musieli wkrótce pochylić się nad tym problemem
Większość bankomatów na polskim rynku nie obsługuje kart wyposażonych wyłącznie w mikroprocesor i nieposiadających paska magnetycznego. Czytniki kart umieszczone w maszynach takich sieci jak np. Planet Cash i Euronet oraz w większości bankowych po prostu nie przyjmą karty bez paska. Jak tłumaczą mi przedstawiciele operatorów urządzeń, to zabezpieczenie przed wkładaniem tam innych kart niż płatnicze, np. służących do wejścia na siłownię.
Zdaniem bankomatowców problem użycia kart bez paska do wypłat gotówki na razie nie istnieje, bo tego typu plastików na rynku jest bardzo mało. Z najnowszych danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że na koniec marca bieżącego roku Polacy mieli ich w portfelach niecałe 360 tys. To garstka w porównaniu do liczby kart zarówno z paskiem jak i mikroprocesorem, których w I kw. 2017 r. było ponad 35 mln sztuk. Co ciekawe jednak, kart z samym chipem szybko przybywa, bo na koniec I kw. ubiegłego roku było ich niecałe 200 tys.
Karty bez paska są bezpieczniejsze – o wiele trudniej je skopiować. Ale na wielu rynkach aby zapłacić bezgotówkowo kartą, wciąż trzeba mieć plastik z paskiem. Dlatego banki cały czas wydają karty zarówno z paskiem jak i mikroprocesorem, aby nie utrudniać życia swoim klientom podróżującym za granicę. Infrastruktura na polskim rynku jest niemal w 100 proc. przygotowana na karty bez paska.
Tymczasem nim problem wypłat gotówki kartami z samym mikroprocesorem urośnie, może się okazać, że wkładanie plastiku do bankomatu przestanie być w ogóle potrzebne. Polski rynek jest jednym z nielicznych na świecie, na którym rozbudowywane są sieci bankomatów zbliżeniowych. Takie urządzenia oferują już ING Bank Śląski, Planet Cash oraz Euronet, a wkrótce zostaną uruchomione przez BZ WBK.