Od dziś za pośrednictwem IKO można zakładać wysokooprocentowane lokaty. Za kilka miesięcy w aplikacji pojawią się pożyczki
Wygląda na to, że PKO chce zacząć monetyzować coraz większą popularność oferowanej przez siebie aplikacji mobilnej, z której korzysta już ok. 240 tys. klientów. Większość wykonywanych przez nich operacji to przelewy, wypłaty gotówki z bankomatów oraz płatności bezgotówkowe w sklepach. Na tych transakcjach bank nie zarabia lub zarabia bardzo mało a aplikacja IKO stanowi jedynie dodatek do tradycyjnych kanałów sprzedaży. Ale wkrótce to się zmieni.
Od dziś dostępna jest aktualizacja aplikacji zawierająca moduł umożliwiający zakładanie lokat terminowych. Są to depozyty 30-dniowe, kwartalne, sześciomiesięczne i roczne. Przy tym mają promocyjne oprocentowanie, wynoszące 3 proc. dla lokaty miesięcznej oraz 2,15 proc. dla pozostałych. U konkurencji można znaleźć oczywiście oferty jeszcze korzystniejsze, ale w PKO takie odsetki to rarytas. Na lokatach zakładanych w oddziałach bank oferuje jedynie ok. 0,5 proc. Możliwość osiągnięcia znacznie wyższego zysku może więc skusić część klientów do skorzystania z aplikacji na smartfonie. Ale uwaga, maksymalna kwota lokaty z promocyjnym oprocentowaniem to 10 tys. zł.
Natomiast już za kilka miesięcy, najpewniej po wakacjach, w IKO pojawią się pożyczki. Z oferty kredytowej PKO za pośrednictwem aplikacji będzie mogła skorzystać wybrana grupa klientów, którym bank najpierw wyliczy zdolność kredytową.
Lokaty w aplikacji bankowej to żadna rewelacja. Większość banków taką ofertę ma już od dawna. Natomiast kredyty to jeszcze rzadkość. Jako pierwszy wprowadził je Millennium. Później dołączył do niego mBank, a od niedawna pożyczki przez smartfona sprzedaje także BZ WBK. Testy takiego rozwiązania prowadzi również Getin Noble. Można więc uznać, że wzbogacanie aplikacji mobilnych o moduł sprzedażowy staje się powoli rynkowym trendem.