To dobra wiadomość dla BGŻ BNP Paribas, który właśnie kurę wykorzystał do spotów promujących transakcje w aplikacji mobilnej
Jeżeli oglądacie polskie stacje telewizyjne, zapewne znacie filmiki reklamujące GOmobile, aplikację mobilną BGŻ BNP Paribas. Osoby – w domyśle nowocześni klienci banku, nie płacą w codziennych sytuacjach gotówką czy kartą tylko telefonem. Telefon ów w ich rękach przybiera postać sympatycznej kury, która za każdym, gdy za coś płacą, znosi im złote jajko. Reklama promuje najnowszą ofertę BGŻ BNP Paribas polegającą na zwrocie w wysokości 1 złotego od każdej transakcji mobilnej.
Jak się okazuje, spoty wzbudziły zainteresowanie Rady Reklamy, która odebrała skargę od jednego z widzów. Ten, jak pisze dziś serwis Bezprawnik, upomina się o los kury, która miałaby być maltretowana podczas nagrywania reklam. To może być szczególnie bulwersujące dlatego, że BGŻ BNP Paribas to bank specjalizujący się w obsłudze rolników i pragnący uchodzić za niezwykle ekologiczny oraz szanujący środowisko naturalne. Nie przystoi mu zatem torturowanie zwierząt i od takich skojarzeń powinien się trzymać jak najdalej.
Jak donosi Bezprawnik, BGŻ BNP Paribas wyjaśnił na swoim profilu na Facebooku, że w reklamie zatrudniono nie jedną tylko siedem kur, a każda miała własnego opiekuna i podczas nagrywania reklam była traktowana jak prawdziwa gwiazda. O żadnym torturowaniu mowy więc być nie mogło. Na szczęście podobnego zdania była też Rada Reklamy, która nie dopatrzyła się złamania Kodeksu Etyki Reklamy przez twórców spotów BGŻ BNP Paribas. Na razie więc kury i inne zwierzęta w reklamach zostają. Natomiast być może reklama, podobnie jak pełnometrażowe hollywoodzkie filmy, powinna być zaopatrzona w napisy końcowe ze standardową formułą "No animal was harmed in the making of this film" czyli "Podczas produkcji tego filmu nie ucierpiało żadne zwierzę".