Władze miasta deklarują, że z wyników dotychczasowych testów są zadowolone, ale dostrzegają też problemy w korzystaniu z nowego sposobu płatności za przejazdy komunikacją
W serwisie informacyjnym Transport Publiczny ukazał się interesujący tekst na temat prowadzonego w Łodzi pilota nowatorskiego systemu opłat za przejazdy komunikacją miejską. Umożliwia on wniesienie opłaty zbliżeniową kartą bankową bez konieczności drukowania papierowego biletu. W razie kontroli wystarczy okazać kartę, którą zapłacono za przejazd. Do tego system umożliwia płatność dokładnie za tyle przystanków, ile przebył podróżny – pasażer zbliża kartę przy wejściu do pojazdu oraz przy wyjściu z niego, dzięki czemu system jest w stanie naliczyć odpowiednią opłatę.
Testy ruszyły na dwóch liniach tramwajowych jesienią ubiegłego roku. Zakładano początkowo, że mają potrwać do końca marca 2018 r. Jak pisze Transport Publiczny, władze miasta zdecydowały się przedłużyć projekt do września a następnie zdemontować kasowniki i zainstalować je na dwóch innych liniach tramwajowych.
Dotychczasowy przebieg testów oceniany jest pozytywnie na co wskazywać mają statystyki. Od września do grudnia ubiegłego roku łodzianie za pomocą nowego systemu opłacili przejazdy na kwotę ok. 146 tys. zł, podczas gdy w I kw. bieżącego roku – na kwotę ok. 125 tys. zł. – Tendencja jest wzrostowa, dlatego chcielibyśmy przetestować system na kolejnej linii – powiedziała Agnieszka Magnuszewska z łódzkiego MPK.
Wskazała jednocześnie, że choć testy ogólnie oceniane są pozytywnie, to wykazały pewne mankamenty nowego systemu. Wiele reklamacji zgłaszanych przez pasażerów dotyczyło błędów przy naliczaniu opłat. Duża część z nich wynikała z tego, że osoby kończące podróż i wysiadające z tramwaju po zbliżeniu karty do czytnika wskazywały na taryfę, z jakiej korzystały. Wówczas system odczytywał to jako rozpoczęcie kolejnej podróży i zaczynał ponownie naliczać opłatę za przejazd.
Przypomnę, że łódzki projekt to pierwsza w Polsce próba wprowadzenia systemu biletowego w komunikacji miejskiej, dzięki któremu można płacić zwykłą kartą bankową za przejechanie konkretnej trasy. W paru miastach w Polsce istnieją podobne rozwiązania, ale wszędzie tam należy najpierw wyrobić sobie kartę miejską, którą opłaca się przejazdy. Natomiast w łódzki projekt, oprócz miasta i Mennicy Polskiej, zaangażowane są także Mastercard i firma Elavon, która rozlicza transakcje kartowe. Od niedawna bardzo podobny system, tyle że bez taryfy przystankowej, funkcjonuje we Wrocławiu. Tam partnerem Mennicy jest spółka First Data Polcard.
Źródło: Transport Publiczny