Usługa zapobiegająca spłacaniu nieswoich kredytów jest bezpłatna, ale na razie jej funkcjonalność jest mocno ograniczona
Credit freeze to zabezpieczenie, które klient indywidualny może uruchomić, by ustrzec się przed spłacaniem kredytów zaciągniętych na swoje nazwisko przez oszustów. Po aktywacji usługi klient jest w odpowiedni sposób oznaczony, czy też jak mówią bankowcy, oflagowany w systemie. Przed udzieleniem kredytu bank ma obowiązek sprawdzenia w bazie, czy osoba, której ma zamiar pożyczyć pieniądze, jest oflagowana czy nie. Jeśli jest – nie może udzielić jej kredytu. Jeżeli więc aktywujecie credit freeze, oszustom nie powinno się udać na Wasze nazwisko kredytu czy pożyczki zaciągnąć.
Przedstawiciele BIK-u, czyli Biura Informacji Kredytowej, o uruchomieniu credit freeze mówili od co najmniej kilku lat. Przez dłuższy czas nic z tego nie wychodziło. Aż do teraz. Jak dowiaduję się w biurze prasowym BIK, instytucja kilka dni temu wprowadziła usługę o nazwie "Zastrzeżenie kredytowe", czyli opisane przeze mnie wyżej credit freeze. "Zastrzeżenie kredytowe" jest bezpłatne dla wszystkich klientów BIK-u korzystających z Alertów BIK, czyli powiadomień o zaciąganych zobowiązaniach.
Niestety, jak wynika z informacji BIK-u, na razie funkcjonalność nowej usługi jest niewielka. Wszystko przez małą liczbę instytucji, które przystąpiły do systemu. Obecnie znajduje się w nim kilka firm pożyczkowych oraz jeden bank spółdzielczy. Jak mówi rzecznik BIK-u Alina Stahl, usługa właśnie wystartowała i budowanie jej zasięgu dopiero trwa. Dlatego BIK "Zastrzeżenia kredytowego" nie promuje jeszcze na szerszą skalę na rynku.
Natomiast z nieoficjalnych informacji wynika, że budowanie zasięgu "Zastrzeżenia kredytowego" może być utrudnione, a stoją za tym te same przyczyny, które przez lata uniemożliwiały uruchomienie credit freeze: nie są tym zainteresowane same banki. Nie jest dla mnie do końca zrozumiałe dlaczego. Ponoć wejście do systemu może im zablokować akcję kredytową. Argumentacja jest taka, że klient, który raz się oflaguje, po latach o tym zapomni, a gdy pójdzie po kredyt do banku obecnego w systemie i pieniędzy nie dostanie, to pożyczy je w innym, który do credit freeze nie przystąpił.
Mi natomiast wydaje się, że akurat ci klienci, którzy z "Zastrzeżenia kredytowego" chcieliby skorzystać, albo kredytów nie potrzebują, albo są na tyle świadomi, że wiedzą, jak w prosty sposób usługę deaktywować. Robi się to w systemie internetowym po zalogowaniu na konto w BIK-u. Na razie więc uruchomienie "Zastrzeżenia kredytowego" zabezpiecza przed oszukańczymi pożyczkami tylko w kilku instytucjach. To się jednak szybko zmienia. Jak mówi Alina Stahl, firm przystępujących do nowego systemu szybko przybywa, a ja liczę na to, że wkrótce dołączą do nich banki komercyjne. Dla porządku przypomnę, że na rynku funkcjonuje już rozwiązanie konkurencyjne, stworzone przez firmy pożyczkowe. Więcej na ten temat tutaj.