Z uzasadnienia do nowych przepisów wynika, że podatnicy sami będą wyliczać daninę należną państwu z tytułu dochodów kryptowalutowych
Wczoraj na interentowej stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy wprowadzającej zmiany do ustaw o podatku dochodowym od osób fizycznych, prawnych, Ordynacji podatkowej i paru innych aktów prawnych. Jej celem jest m.in. uproszczenie i uszczelnienie przepisów podatkowych oraz promowanie wydatków na badania i rozwój. Nowa ustawa wprowadza także szczegółowe zasady rozliczania przychodów uzyskiwanych z handlu oraz wydobywania walut wirtualnych. To chyba dobra wiadomość dla całej branży kryptowalut bo daje szanse na rozwianie wielu wątpliwości, jakie w przeszłości w tym obszarze się pojawiły.
Przyjęta w rządowym projekcie ustawy definicja walut wirtualnych pokrywa się z tą zawartą w obowiązującej już ustawie o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy. Walutą wirtualną jest więc cyfrowe odwzorowanie wartości niebędące pieniądzem emitowanym przez jakikolwiek bank centralny, pieniądzem elektronicznym, wekslem i czekiem, ale które jest wymienialne na prawne środki płatnicze. Definicja obejmuje nie tylko kryptowaluty, ale także scentralizowane waluty wirtualne takie jak np. WebMoney.
W projekcie ustawy zapisano, że przychody z obrotu walutami wirtualnymi kwalifikowane będą do kapitałów pieniężnych lub zysków kapitałowych, ale nie będą łączone z innymi przychodami kapitałowymi, a więc np. ze sprzedaży akcji. Z tego wynika, że strata wygenerowana na handlu walutami wirtualnymi nie będzie mogła zostać odliczona od zysków osiągniętych przez podatnika na innej działalności. Z punktu widzenia giełd i kantorów ważne może być to, że do przychodów z handlu cyfrowymi pieniędzmi nie będą wliczane wpływy z prowizji uzyskiwanych od klientów czy opłat za prowadzenie dla nich rachunków rozliczeniowych.
Zgodnie z projektem nowej ustawy do przychodów z obrotu walutami wirtualnymi wliczana będzie ich sprzedaż na wolnym rynku, a więc np. za pośrednictwem giełd czy kantorów a także zapłata przy ich pomocy za produkt lub usługę. W takim przypadku przychodem będzie cena zakupu. Ważne z punktu widzenia osób aktywnie spekulujących wirtualnymi walutami jest to, że wymiana jednej na inną ma być obojętna podatkowo.
Projekt ustawy uwzględnia również koszty wynikające z obrotu cyfrowymi pieniędzmi. Zaliczyć do nich będzie można wszystkie wydatki na zakup walut. W zeznaniu za dany rok podatnik będzie wykazywał wszystkie koszty niezależnie od tego, czy kupione waluty sprzedał czy nie. Jeśli koszty w danym roku będą przewyższały przychody – ich nadwyżka będzie mogła zostać odliczona od przychodów w kolejnym roku podatkowym. W kosztach nie będzie jednak można ująć odsetek od kredytów i pożyczek zaciągniętych na inwestycje w cyfrowe pieniądze.
Pomysłodawcy nowych przepisów zakładają, że podatnicy sami będą obliczać i wpłacać podatek z tytułu zysków z handlu wirtualnymi walutami. Jednocześnie przyjmują, że takie podmioty jak giełdy czy kantory nie będą zobowiązane do przygotowywania podatnikom informacji o transakcjach w danym roku. Wynika to m.in. z faktu, że wiele z nich zlokalizowana jest za granicą a tożsamość poszczególnych zbywców i nabywców wirtualnych walut nie jest weryfikowana.
Opublikowany wczoraj projekt ustawy przewiduje także opodatkowanie tzw. kopaczy, czyli osób wydobywających wirtualne waluty. Jeśli robią to one na własny rachunek, to obowiązek podatkowy powstanie w momencie sprzedaży cyfrowych pieniędzy. Jeśli natomiast działają na rachunek innych osób lub firm, dochód z tego tytułu będzie opodatkowany tak jak dochód z umowy o pracę, zlecenie czy o dzieło. I to niezależnie od tego, czy zostanie wypłacony w złotych czy w walutach wirtualnych. Natomiast sprzedaż tak uzyskanych cyfrowych pieniędzy będzie traktowana jako przychód kapitałowy.