Partnerzy główni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Litwa odbiera licencję polskiemu fintechowi: "Zero tolerancji dla firm, które nie spełniają wymogów"

Z licencją instytucji pieniądza elektronicznego pożegnała się litewska spółka-córka polskiej firmy Galperin

Bank Litwy poinformował wczoraj o odebraniu spółce Galperin udzielonej ponad rok temu licencji tzw. instytucji pieniądza elektronicznego. W komunikacie litewskiego nadzorcy czytam, że decyzja została podjęta z uwagi na niespełnianie przez firmę ustalonych wymogów kapitałowych i operacyjnych.

Przeczytajcie także: Co wyjdzie z tego, że Litwa rozdaje licencje na lewo i prawo

– Dążąc do stworzenia korzystnego otoczenia biznesowego w naszym kraju, zapewniamy sprawny i szybki proces licencjonowania. Jednocześnie jednak dbamy o skuteczny nadzór. Bank Litwy stosuje podejście zerowej tolerancji, jeśli chodzi o uczestników rynku finansowego, którzy nie prowadzą rzeczywistej działalności lub nie spełniają wymogów prawnych – powiedział Vytautas Valvonis, dyrektor ds. nadzoru Banku Litwy.

Z komunikatu Banku Litwy wynika też, że Galperin nie ma działającego organu zarządzającego ani aktywnej rady nadzorczej. Spółka nie rozpoczęła także działalności operacyjnej przez dłużej niż 12 miesięcy, tzn. nie wydaje instrumentów pieniądza elektronicznego i nie świadczy żadnych usług płatniczych określonych w licencji. Bank Litwy dodał też, że Galperin to drugi przypadek fintechu, któremu z powodu nierozpoczęcia działalności odebrano wydane wcześniej zezwolenie.

Przeczytajcie także: Litwa tworzy piaskownicę dla projektów blockchainowych

Galperin to polski fintech z siedzibą w Warszawie. W spółkę zainwestował znany krakowski biznesmen Leszek Likus, który zgodnie z informacjami w KRS jest ostatnim jej prezesem. Z moich informacji wynika, że firma chciała oferować aplikację mobilną z kartą wielowalutową oraz pożyczki. Działalności nie udało się jej jednak rozpocząć ze względu na rozbieżności w wizji rozwoju firmy między zarządem a inwestorem. Z tego co wiem, właściciel próbował odsprzedać licencję uzyskaną na Litwie, ale najwyraźniej proces ten zakończył się niepowodzeniem.

Wiele firm z całej Europy, w tym także z Polski, ubiega się o licencje w Wilnie, bo ich zdobycie tam jest o wiele prostsze niż na rodzimych rynkach. Decyduje o tym polityka władz Litwy, które starają się zbudować u siebie fintechowe centrum Europy. Spółki licencjonowane w Wilnie na zasadach tzw. paszportu mogą działać we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Część specjalistów zarzuca jednak Litwie dumping regulacyjny. Eksperci zwracają też uwagę, że w razie kłopotów z usługodawcami, rozwiązanywaniem problemów zająć się będzie musiał kraj, którego liczba mieszkańców niejednokrotnie jest mniejsza, niż liczba klientów pojedynczego fintechu.

KATEGORIA
FINTECHY
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies