Zwrócą Wam część wydatków za zakupy internetowe, jeżeli zrezygnujecie z porównywarki cen. Dacie się przekonać?
Osobiście nie lubię programów lojalnościowych. Denerwuje mnie już sama konieczność noszenia ze sobą dziesiątek plastikowych kart i pamiętania o wręczeniu sprzedawcy odpowiedniej z nich przy zakupach. A jak sobie pomyślę, że w ramach programu trzeba wydać np. na paliwo kilkaset tysięcy złotych, by w nagrodę za zebrane punkty dostać tandetny toster wart 30 zł, to zastanawiam się, czy znalazłaby się choćby jedna osoba, która po uświadomieniu tego sobie nadal zbierałaby punkty.
Nie zmienia to jednak faktu, że sporo ludzi zbiera punkty lub poluje na rabaty. A pragnących to wykorzystać jest coraz więcej. Niedawno dołączyła do nich firma IT Card, która proponuje zwrot gotówki za zakupy internetowe dokonane za pośrednictwem platformy Planet Plus. Jak to działa?
Najpierw trzeba się zarejestrować na stronie programu. Proces jest prosty, a polega na podaniu podstawowych danych, takich jak imię i nazwisko czy data urodzenia. Wymaga również zdefiniowania hasła, za pomocą którego później zalogujecie się na swoje konto w programie za każdym razem, gdy będziecie chcieli zrobić zakupy.
Po zalogowaniu, z wykazu znajdującego się na stronie programu wybieracie sklep, w którym chcecie zrobić zakupy i przechodzicie do niego klikając odpowiednią ikonę. System automatycznie przekierowuje Was do sklepu, gdzie wybieracie dowolne produkty. Następnie przy pomocy ulubionej metody płatności finalizujecie zakupy, a system automatycznie nalicza Wam cashback, czyli zwrot części wydanej kwoty. Wartość naliczonych dotąd zwrotów możecie sprawdzić na swoim koncie w programie Planet Plus.
O tym, jaki zwrot dostaniecie na poszczególnych produktach, możecie dowiedzieć się jeszcze przed zakupami. Informacja znajduje się na stronie programu. A może to być nawet kilkanaście procent. Ale nie łudźcie się, takie zwroty to wyjątkowe sytuacje. Zwykle będzie to sporo mniej. Na przykład za zakup smartfona w sklepie Agito przysługuje cashback w wysokości 1,5 proc.
Zwrot pojawia się na Waszym koncie w ciągu 24 godzin od transakcji. Gdy nazbiera się minimum 20 zł, możecie go wypłacić przelewając pieniądze na swój rachunek bankowy. Znajdą się na nim maksymalnie do 5. dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym została zrealizowana wypłata. Jeśli więc wykonacie ją np. 28 marca, pieniądze dojdą do 5 kwietnia.
Co ciekawe za pośrednictwem Planet Plus można robić zakupy już w 500 dużych sklepach. Znajdują się wśród nich m.in. wspomniane przeze mnie Agito, ale także Answear, Zalando, Media Expert czy Komputronik. IT Card chwali się, że w programie zarejestrowało się już ponad 250 tys. osób, a łączna kwota zwrotów, jakie otrzymali, przekracza 4,1 mln zł.
Na pewno zaletą Planet Plus jest to, że w nagrodę za dokonanie zakupów dostajecie prawdziwą gotówkę, którą możecie wydać w dowolnym miejscu i czasie, a nie punkty, których płynność jest ograniczona a wartość w pewnym sensie zmienna. Dla mnie, jako potencjalnego klienta, który może by przekonał się do programu Planet Plus, ma on jednak pewną wadę stanowiącą poważną barierę wejścia. Tkwi ona w preferowanym modelu zakupów internetowych.
Planet Plus jest jakby internetowym odpowiednikiem galerii handlowej, do której wybieracie się w sobotnie popołudnie z zamiarem pochodzenia po sklepach i kupienia czegoś, jeżeli coś fajnego uda się znaleźć. Ale w internecie duża część klientów, do której i ja się zaliczam, kupuje zupełnie inaczej. W porównywarce cen wyszukuje interesujący produkt i wybiera sklep, w którym może go kupić najtaniej. Różnice w cenach są tak duże, że kilkuprocentowy zwrot nie gwarantuje iż zakup przez Planet Plus będzie najkorzystniejszy.
Pojawia się zatem pytanie, jak dużo ludzi zrezygnuje z potencjalnej oszczędności na rzecz przyjemności robienia zakupów w ulubionym sklepie z rabatem. Bo w gruncie rzeczy o to w Planet Plus chodzi.