Jeszcze do niedawna osoby płacące telefonem czy zegarkiem za zakupy budziły powszechne zdziwienie nie tylko obsługi, ale i pozostałych klientów sklepów. Dzisiaj takie sytuacje powoli odchodzą w niepamięć. Świadczyć o tym mogą najświeższe dane dotyczące liczby kart płatniczych dodanych do cyfrowych portfeli mobilnych takich jak Apple Pay czy Google Pay.

Przeczytajcie także: • Banki mają już ponad 350 oddziałów bez gotówki

Z informacji udostępnionych przez biura prasowe największych banków na polskim rynku wynika, że na koniec września bieżącego roku ich klienci dodali do systemów płatności mobilnych prawie 2,4 mln kart płatniczych. W ciągu kwartału liczba ta urosła o ok. 300 tys. W rzeczywistości kart dodano jeszcze więcej bo część banków, takich jak np. BNP Paribas czy Pekao, nie udostępnia statystyk na ten temat. Inne, jak mBank, podają tylko dane dotyczące Google Pay i nie ujawniają liczby użytkowników Apple Pay. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że zbliżeniowe płatności mobilne stają się usługą powszechną.

Przeczytajcie także: • Z Blika korzysta aktywnie ponad 4 mln klientów

Najwięcej kart do portfeli cyfrowych dodali klienci Santandera – ponad 700 tys. Przypomnę, że bank ten oferuje cały szereg płatności mobilnych, a więc oprócz Apple Pay i Google Pay także Garmin Pay, Fitbit Pay i HCE dostępne bezpośrednio w aplikacji bankowej. Część klientów może więc mieć karty dodane w kilku urządzeniach. Na trzech kolejnych pozycjach znajdują się ING, PKO i mBank, których klienci dodali do urządzeń mobilnych ponad 300 tys. kart. Szczegóły znajdziecie w tabeli poniżej.