Drugi co do popularności serwis społecznościowy na świecie ma własny sposób na transakcje.
Ten serwis nie ma w Polsce zbyt wielu użytkowników. Nazbierałoby się ich być może kilkaset tysięcy, głównie polityków, dziennikarzy i zaangażowanych. Ale na świecie to medium społecznościowe drugie po Facebooku. Dlatego ogłoszenie przez ten serwis wprowadzenia płatności jest dużym wydarzeniem. Projekt wdrożył właśnie jeden z francuskich banków.
O tym, jak wygląda transfer pieniędzy za pomocą Twittera napisał niedawno Michał Kisiel w serwisie Bankier.pl. Aby wysłać środki wystarczy zarejestrować się poprzez stronę internetową Twittera lub aplikację mobilną tego serwisu. Użytkownik musi też podpiąć swoje konto w portalu z kontem w specjalnej usłudze S-Money, a następnie wprowadzić dane karty płatniczej. Od tej pory może wysyłać pieniądze za pomocą tweetów.
Każda płatność wymaga wysłania wiadomości w następującym formacie: „@SmoneyFR #envoyer kwota € @odbiorca”. Transakcję potwierdza się dodatkowo kodem. Odbiorca, jeśli nie jest zarejestrowany w usłudze, musi założyć konto. Transfer środków jest bezpłatny. Za jego pomocą można także organizować zbiórki lub płacić za towary i usługi.
Wprowadzając płatności między osobami fizycznymi Twitter dołącza do dość dużego grona podmiotów, które już je mają. Wspomnę tylko o Facebooku czy PayPalu. Wkrótce pojawi się kilka kolejnych rozwiązań w tym segmencie. Nad aplikacją, służącą do przesyłania pieniędzy pomiędzy klientami indywidualnymi pracuje np. Visa. Również przedstawiciele Polskiego Standardu Płatności, który lada tydzień ma u nas ruszyć, zapowiedzieli, że będzie on oferował podobną funkcjonalność.
Tak wielkie zainteresowanie instytucji finansowych usługami polegającymi na przesyłaniu kasy między osobami każe przypuszczać, że klienci polskich banków większość swojego wolnego czasu poświęcają na transferowanie pieniędzy do znajomych. A przecież wszyscy wiemy, że tak nie jest.
Oczywiście każdemu z nas pewnie zdarzyła się sytuacja, że nie miał gotówki a musiał oddać koledze 5 zł, pożyczone wcześniej np. na zakup kanapki w pracy. Ale to raczej jakieś pojedyncze przypadki a nie codzienność. Poza tym czy fakt, że dana instytucja oferuje łatwe przelewanie pieniędzy do znajomych jest wystarczającym powodem, aby stać się jej klientem? Wydaje mi się, że nie. A to sugeruje, że te tzw. płatności P2P to bardziej element polityki marketingowej firm, niż faktyczna wartość dla użytkowników.