Wygląda na to, że rozwój sklepów bezobsługowych staje się jednym z najważniejszych trendów w nowoczesnym handlu
7-Eleven, jedna z największych na świecie sieci sklepów stacjonarnych, rozpoczęła testy placówki, w której nie ma kasjerów. Bezobsługowy obiekt ruszył parę tygodni temu w siedzibie firmy w Irving (Teksas). Detalista jest już kolejną firmą, która w ostatnim czasie zdecydował się na tego typu eksperymenty. Od kilku lat trwają już bowiem testy samoobsługowych sklepów Amazon Go. Swoich sił w tym obszarze próbuje także Walmart. Podobne próby dostrzec można także na innych niż amerykański rynkach, w tym w Polsce. Wygląda więc na to, że rozwój sklepów bez tradycyjnej obsługi staje się najważniejszym trendem w nowoczesnym handlu.
Na sieć 7-Eleven składa się ponad 70 tys. sklepów rozsianych po kilkunastu krajach. To obiekty typu convenience, a zatem niewielkie, osiedlowe i oferujące przede wszystkim produkty pierwszej potrzeby. Wspomniany sklep testowy też jest mały i można w nim kupić przekąski, napoje, produkty kosmetyczne, dania gotowe czy leki bez recepty. Jak to działa? Z punktu widzenia klienta wymagana jest jedynie aplikacja na smartfonie. To z jej pomocą można wejść do sklepu, z niej użytkownik dowie się także, ile wydał w sklepie, gdy go już opuści.
Znacznie bardziej skomplikowane jest to oczywiście od strony dostawcy usługi. Na rozwiązanie składają się kamery, czujniki, sztuczna inteligencja, analityka predykcyjna itd. Oddelegowani do tego projektu pracownicy 7-Eleven poświęcili mu już pewnie sporo czasu i pracy. Teraz przyszła pora na wprowadzanie zmian w oparciu o uwagi klientów, a zarazem innych pracowników korporacji. Ci ostatni ponoć chętnie dzielą się uwagami na temat rozwiązania. Zdjęcia ze sklepu prezentuje m.in. Business Insider. Na razie brakuje informacji na temat planów wdrożenia tego pomysłu na szerszą skalę.