Wpłaty i wypłaty pieniędzy a nie zaciągnięcie kredytu czy zakup produktu inwestycyjnego są najczęstszym powodem Waszych wizyt w oddziale banku
Te nieco zaskakujące informacje pochodzą z badania przeprowadzonego przez Fundację Kronenberga, działającą przy Citi Handlowym. Ciekawe jest już to, jak dużo Polaków wciąż chodzi do oddziału banku. Raz na tydzień lub częściej robi to 4 proc. ankietowanych, ale co dwa, trzy tygodnie odwiedza bank już 11 proc. a raz w miesiącu w banku jest 34 proc. dorosłych Polaków. Oznacza to, że 49 proc. obywateli naszego kraju chodzi do banku przynajmniej 12 razy w roku.
Bankowcy powinni się z tego cieszyć, bo to oznacza wiele szans na sprzedaż kredytów czy wysokomarżowych produktów inwestycyjnych. Zresztą władze banków tak właśnie tłumaczą utrzymywanie gęstej sieci placówek bankowych – ma ona być głównym kanałem dystrybucji produktów i akwizycji nowych klientów.
Jednak z badania Fundacji Kronenberga wychodzi, że ci, którzy oddział banku odwiedzają, robią to przede wszystkim po to, żeby wpłacić lub wypłacić pieniądze (wskazuje na to 72 proc. respondentów), dokonać opłat rachunków (47 proc.) lub wykonać przelew (33 proc.). Jedynie 9 proc. ankietowanych wskazało, że w oddziale otwiera konta, a 7 proc. - że zaciąga kredyty. Co ciekawe zarówno uruchomienie nowego konta jak i zaciągnięcie kredytu częściej odbywa się przez kanał internetowy i mobilny – odpowiednio 13 proc. i 10 proc. wskazań.
Ponadto z badania wynika, że rachunkiem osobistym najczęściej zarządzacie poprzez bankowość internetową – tak robi 46 proc. z Was. Oddział trzyma się wciąż mocno – wskazuje na niego 40 proc. respondentów. Natomiast przez smartfona i bankowość mobilną kontem zarządza 7 proc. ankietowanych. Pozostali oddają je w zarządzanie przyjaciołom lub rodzinie (5 proc.) albo administrują nim za pośrednictwem infolinii telefonicznej.
Analiza Fundacji Kronenberga zawiera jeszcze jedną informację, ciekawą w kontekście obaw bankowców o utratę przychodów w wyniku otwarcia na tzw. podmioty trzecie. Zgodnie z dyrektywą PSD II za dwa lata banki nie będą mogły blokować dostępu do rachunków firmom, które uzyskają odpowiednią zgodę od klientów. Obecnie 12 proc. właścicieli rachunków byłoby w stanie udostępnić login i hasło do swojego rachunku instytucjom zewnętrznym, które w zamian oferowałyby im szybkie płatności czy tańsze pożyczki.
Moim zdaniem to całkiem sporo, wydawało mi się, że osób, które nie będą obawiały się podawania tych wrażliwych danych będzie mniej. Banki muszą więc przygotować się na rewolucję, która niewątpliwie czeka je już niedługo.