Z danych opublikowanych dziś przez BIK wynika, że należy to tłumaczyć zmianą potrzeb klientów banków ze względu na koronawirusa
Biuro Informacji Kredytowej opublikowało przed chwilą statystyki dotyczące zainteresowania w ostatnich tygodniach kredytami gotówkowymi. Dane pokazują małe załamanie na rynku. W tygodniu od 6 do 12 kwietnia bieżącego roku w porównaniu do analogicznego okresu 2019 r. liczba zapytań o kredyty gotówkowe w bankach spadła o ponad 56 proc. Zdaniem specjalistów z BIK spadek ten dowodzi przewartościowania potrzeb w czasach pandemii, jakie dokonało się wśród klientów.
BIK pisze, że porównując dane tegoroczne z ubiegłorocznymi należy wziąć po uwagę, iż w zeszłym roku Święta Wielkanocne były o dwa tygodnie później niż w tym roku. – Fakt ten jednak nie tłumaczy tak wyraźnych spadków. Odpowiedzi na pytanie o przyczyny zjawiska nie należy szukać w "efekcie kalendarza", lecz w czynnikach popytowo-podażowych – czytam w komunikacie BIK-u. Zdaniem tej instytucji sytuacja na rynku kredytów gotówkowych wywołana jest znacznym ograniczeniem możliwości zakupowych, ale przede wszystkim strachem przed niepewną przyszłością.
– Wpływ na tak drastyczne spowolnienie rynku consumer finance może wynikać z kilku czynników – uważa prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK. – Obecna sytuacja wprowadziła dużą niepewność co do uzyskiwania dochodów. Część pracodawców już rozpoczęła proces zwolnień, część redukuje wynagrodzenia o 30-50 proc. Również freelancerzy i mikroprzedsiębiorcy nie mają zleceń, a nie świadcząc usług, nie uzyskują żadnych dochodów. Natomiast gospodarstwa domowe, które uzyskują dochody, skupiają uwagę na stworzeniu sobie i swoim bliskim "poduszki bezpieczeństwa" w postaci oszczędności – wyjaśnia prof. Rogowski.