Z danych BIK-u wynika, że 4 maja klienci złożyli ponad 24 tys. wniosków o kredyty ratalne. To więcej nawet w porównaniu z ubiegłym rokiem
4 maja po kilku tygodniach przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa ponownie otwarto galerie handlowe. Biuro Informacji Kredytowej podało właśnie, że od razu przełożyło się to na wzrost ruchu na rynku kredytów ratalnych. Tego dnia klienci złożyli ponad 24 tys. wniosków o taki produkt. To nie tylko najwyższy wynik w 2020 r, ale także od maja 2019 r. W rezultacie dobrze wypadł też cały tydzień od 4 do 10 maja. Liczba wniosków w porównaniu z tygodniem wcześniej wzrosła aż o ponad 62 proc.
Jednak główny analityk BIK-u prof. Waldemar Rogowski studzi optymizm. – Wyniki te traktowałbym jako "symptom jednego dnia", zwłaszcza że jak potwierdzają handlowcy, w sklepach nie widać boomu zakupowego. Być może Polacy, w obawie o swoje zdrowie, powściągliwie jeszcze podchodzą do zakupów. Pomimo zachowania warunków sanitarnych w przestrzeniach publicznych, z ostrożności wolą zostać w domu. Przekonamy się o tym w kolejnym tygodniu – powiedział cytowany w komunikacie BIK Rogowski.
Natomiast z opublikowanych wcześniej danych BIK na temat sytuacji na rynku kredytowym w marcu 2020 r. wynika, że w większości jego części składowych ruch wówczas zamarł. Najbardziej odczuli to wydawcy kart kredytowych. W marcu banki wydały 54,4 tys. kart kredytowych na łączną kwotę przyznanych limitów 339 mln zł. To spadek w porównaniu z marcem ubiegłego roku o ok. 50 proc., zarówno jeśli chodzi o liczbę sprzedanych kart jak i wartość limitów przyznanych za ich pomocą. Kredytów konsumpcyjnych udzielono mniej o 25 proc. w porównaniu z marcem ub. roku. Wzrost o 4 proc. odnotowano jedynie w hipotekach.