Didi Chuxing, czyli platforma służąca m.in. do zamawiania przejazdów, przygotowuje się do testów CBDC - cyfrowej waluty banku centralnego. Donoszą o tym zachodnie media, powołując się na oficjalny komunikat korporacji z Państwa Środka. Podpisała ona porozumienie z Instytutem Badawczym Cyfrowej Waluty stanowiącym część Ludowego Banku Chin. Na jego mocy firma sprawdzi możliwości cyfrowego juana.

Przeczytajcie także: • Szwedzi testują cyfrową koronę

Ta współpraca może mieć niebagatelne znaczenie dla rozwoju DCEP (Digital Currency Electronic Payment), jak oficjalnie określa się cyfrową walutę Chin. Didi to olbrzymi gracz na chińskim rynku i chociaż nazywany jest często odpowiednikiem Ubera, to świadczy więcej usług. Firma zapewnia, że będzie promować integrację cyfrowego pieniądza z tradycyjną gospodarką, a DCEP stanie się kluczową infrastrukturą cyfrowej ekonomii. Z bazą użytkowników przekraczającą 550 mln osób, można te zapowiedzi odbierać bardzo poważnie.

Póki co nie podano szczegółów dotyczących współpracy. Pojawiają się jedynie zapewnienia o zachowaniu odpowiednich standardów bezpieczeństwa. W poprzednich miesiącach mogliście przeczytać w serwisie cashless.pl, że Ludowy Bank Chin potwierdził, iż dopracowywana jest aplikacja pełniąca rolę wirtualnego portfela dla juana. Z jej pomocą użytkownicy będą mogli m.in. wymieniać i przechowywać cyfrową walutę.

Przeczytajcie także: • Cyfrowa waluta Unii Europejskiej? EBC rozważa jej wprowadzenie

Aplikacja ma być dostępna na platformy iOS oraz Android i umożliwi m.in. płacenie z pomocą kodów QR, inicjowanie transakcji przez stykanie smartfonów czy wysyłanie i odbieranie wirtualnej waluty. Do tej pory z apki korzystać mogli wybrani użytkownicy w kilku chińskich miastach. Pojawiły się także doniesienia, że faza testów cyfrowego juana ma objąć szerszą grupę podmiotów. Oprócz chińskich banków czy gigantów z rynku płatności wspominano o firmach związanych z handlem i usługami, także tych zachodnich.