Okoliczności śmierci Bauera, który w przeszłości pracował dla Wirecard, są co najmniej niejasne
Financial Times informuje, że na Filipinach zmarł Christopher Bauer – właściciel zarejestrowanej w Manili firmy PayEasy Solutions, czyli procesora płatniczego i jednocześnie partnera Wirecard. Poważnego partnera, na co wskazują dane finansowe. Zaledwie kilka tygodni temu biznesmenem zainteresowały się filipińskie władze w związku z upadkiem niemieckiego fintechu.
Filipiny nie pojawiają się w tej aferze po raz pierwszy. To tam miał rzekomo przebywać Jan Marsalek, dyrektor operacyjny Wirecard. W azjatyckim kraju poszukiwano też początkowo 2 mld euro, które "zgubiła" firma. Szybko miało się okazać, że te pieniądze nigdy nie istniały. Teraz filipińskie władze chcą ustalić, czy zmarła osoba to ta, wobec której czynności prowadził tamtejszy wymiar sprawiedliwości. Dopiero potem mają zostać podjęte decyzje odnośnie do kolejnych kroków w śledztwie.
Okoliczności śmierci Bauera, który w przeszłości pracował dla Wirecard, są co najmniej niejasne. To samo można napisać o przyjeździe wspomnianego już Marsalka na Filipiny – chociaż z dokumentów imigracyjnych wynika, że przybył do tego kraju, to na nagraniach z przylotu nie można go znaleźć. Parę tygodni temu mogliście przeczytać w serwisie cashless.pl, że menedżer prawdopodobnie przebywa na Białorusi. Dziennikarze śledczy dowiedli także, że Marsalkiem bardzo interesowały się rosyjskie służby, głównie FSB.
Początkowo mogło się wydawać, że problemy firmy Wirecard są związane z kiepskim zarządzaniem, kreatywną księgowością bez drugiego dna. Nieścisłości finansowe sięgały 2 mld euro, ale nie zanosiło się na tyle wątków prowadzących w rożnych kierunkach. Niemiecka prokuratura zatrzymała w tej sprawie kilka osób, w tym byłego prezesa spółki, Markusa Brauna, działania podjęły również niemiecki i unijny nadzór finansowy, ale wygląda na to, że to nie koniec wątków w tej aferze.