Informację podała w internetowym wydaniu Gazeta Wyborcza
Z nieoficjalnych informacji Gazety Wyborczej wynika, że PZU chce sprzedać posiadane przez siebie akcje Aliora. Te same źródła dziennika wskazują, że aktualnie żaden państwowy bank, a więc np. Pekao czy PKO BP, nie jest zainteresowany przejęciem konkurenta. To oznacza, że państwowy ubezpieczyciel musi szukać chętnego do zakup Aliora wśród zagranicznych instytucji.
Przypomnę, że PZU zainwestował w 2015 r. w 25 proc. akcji Aliora 1,6 mld zł. Wówczas bankiem kierował jego współzałożyciel, czyli Wojciech Sobieraj, a na czele państwowego ubezpieczyciela stał Andrzej Klesyk. Za pojedynczą akcję Aliora płacono wówczas ok. 93 zł. Od tamtego czasu wiele się jednak zmieniło. Zarządy obu firm zmieniły się kilkukrotnie, Alior zaraportował w wynikach z I poł. 2020 r. ponad pół miliarda złotych straty, a inwestorzy na warszawskiej giełdzie za jedną akcję banku płacą mniej niż 14 zł.
Swego czasu połączenie z Aliorem rozważał drugi bank będący w grupie z PZU, czyli Pekao. Z tego mariażu jednak nic nie wyszło. Latem 2018 r. zarząd Pekao poinformował o odstąpieniu od rozmów o połączeniu z Aliorem. Jak powiedział ówczesny szef Pekao Michał Krupiński, przeprowadzone analizy dowiodły, że współpraca Aliora i Pekao ma sens ekonomiczny, a najwięcej wartości dodanej dla akcjonariuszy da pełna fuzja operacyjna obu instytucji. – Jednak biorąc pod uwagę fakt, że jesteśmy na szczycie cyklu makroekonomicznego, obserwowaną zmienność rynku i brak satysfakcjonujących warunków cenowych odstąpiliśmy od fuzji – stwierdził Michał Krupiński. Później Pekao zastanawiał się nad inwestycją w mBank, ale i z tego planu nic nie wyszło.
AKTUALIZACJA
Po południu PZU wydało oświadczenie, odnoszące się do artykułu Gazety Wyborczej:
Grupa PZU dementuje wszelkie niepotwierdzone doniesienia nt. działań wobec swoich bankowych aktywów opublikowane w tekście pt: "Nieoficjalnie: PZU chce się pozbyć Alior Banku…" w dniu 26 października br. na portalu wyborcza.biz. Tekst ten oparty jest na spekulacjach i nierzetelnych informacjach, które nie mają poparcia w stanie faktycznym. Tego typu scenariusz nie jest nawet rozważany w PZU. Publicznie podane nieprawdziwe informacje mogą skłonić inwestorów do podjęcia na ich podstawie nieracjonalnych decyzji inwestycyjnych. Odpowiedzialność za decyzje będzie spoczywała na autorze tekstu i redakcji, która tekst opublikowała. Ponadto działania autora tekstu mogą zostać uznane za spekulacje nt. spółki giełdowej, które w świetle art. 183 ust. 1 Ustawy o obrocie instrumentami finansowymi są formą manipulacji giełdowej, podlegającej sankcjom określonym w tej ustawie.