Poszkodowana firma działająca na rynku rosyjskim na razie nie określiła, ile paczek mogła stracić w wyniku ataku
Działająca w Rosji firma PickPoint oferuje usługę podobną do tej, którą świadczy polski Inpost. Klienci mogą odbierać przesyłki ze skrytek w jej urządzeniach automatycznych. Operator posiada blisko 11 tys. maszyn tego typu i od kilku dni zmaga się z efektami ataku hakerskiego. Doszło do niego pod koniec ubiegłego tygodnia. Szafki w przeszło 2,7 tys. maszyn zostały wówczas otwarte. Zdarzenie określono mianem pierwszego na świecie dużego cyberataku na sieć automatów paczkowych.
Хакерская атака обрушилась сегодня утром на постоматы PickPoint, из-за чего камеры хранения открылись на распашку. В пресс службе компании сообщили, что сбой затронул более 3000 терминалов и обещали связаться со всеми пострадавшими клиентами. pic.twitter.com/rjCYakCOUh
— роман соболев (@MicroRomario) December 7, 2020
Firma PickPoint przekonuje, że atak udało się wykryć na wczesnym etapie, dzięki czemu uniknięto poważnych strat. Jednocześnie nie poinformowano, ile przesyłek mogło paść łupem przestępców. Operator przekonuje, że szybko zareagował sztab antykryzysowy, w skład którego weszli zarówno pracownicy firmy, jak i zewnętrzni eksperci. Operator wziął na siebie odpowiedzialność za ewentualne straty klientów.
Gdy PickPoint zmagał się z atakiem, polski Inpost świętował dodanie do swojej sieci kolejnego tysiąca maszyn. Obecnie firma ma ich już ponad 10 tys. Tylko w ciągu ostatniego roku sieć paczkomatów powiększyła się o 4 tys. urządzeń, kolejne 3 tys. rozbudowano. Spółka nie zamierza jednak na tym poprzestawać i zapowiada dalszy rozwój. Konkurencję dla biznesu Rafała Brzoski chce stanowić Poczta Polska, która w 2022 roku zamierza posiadać 2 tys. zewnętrznych automatów paczkowych. Spółka o planach rozwoju w tym kierunku mówi jednak od dłuższego czasu, a jej dotychczasowe działania trudno uznać za udane: operator ma obecnie zaledwie ok. 200 takich urządzeń.