Kolejne banki centralne informują, że pracują nad cyfrowym pieniądzem banku centralnego (tzw. CBDC) lub analizują możliwość jego wprowadzenia. Czy takie rozwiązanie ma sens w Polsce? Jeden z dyrektorów w NBP wyjawia swój pogląd na ten temat w artykule Obserwatora Finansowego
Jakie są korzyści i ryzyka wprowadzenia pieniądza cyfrowego banku centralnego? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć w artykule opublikowanym w serwisie obserwatorfinansowy.pl m.in. Piotr Szpunar, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych Nardowego Banku Polskiego. Chociaż w tekście zaznaczono, że wyrażone w nim poglądy to osobiste przekonania autora i nie przedstawiają stanowiska banku centralnego, to warto dowiedzieć się, co o CBDC myśli ważny pracownik tej instytucji.
Autorzy publikacji zwracają uwagę na fakt, że skutki wprowadzenia CBDC, czyli cyfrowego pieniądza wykorzystywanego przez banki, firmy i gospodarstwa domowe, w znacznej mierze zależą od formy takiej waluty oraz szczegółów jej wdrożenia. Dotyczy to m.in. powszechności dostępu do niej, oprocentowania zdeponowanych w niej środków czy anonimowości transakcji realizowanych przy jej pomocy.
Jeżeli kwestie szczegółów zejdą na dalszy plan, to, zdaniem autorów, w krajach o sprawnie funkcjonującym systemie płatniczym, a do takich należy Polska, trudno wskazać na jednoznaczne korzyści wynikające z wprowadzenia CBDC. W niektórych państwach rozwiniętych pojawienie się cyfrowej waluty banku centralnego może się wiązać z wypieraniem gotówki oraz wzrostem popularności bezgotówkowych rozwiązań prywatnych. Tu przykładem jest Szwecja, która już testuje cyfrową koronę, o czym mogliście przeczytać w serwisie cashless.pl blisko rok temu. Z kolei w gospodarkach wschodzących wprowadzenie tego rozwiązania mogłoby ograniczać wykluczenie finansowe znacznej części społeczeństwa.
Polsce nie doskwierają te problemy. Autorzy powołali się na raport NBP "System Płatniczy w Polsce" z grudnia 2019 roku, z którego wynika, że udział płatności gotówkowych w liczbie płatności detalicznych w ostatnich kilkunastu latach wyraźnie się obniżył, ale konsumenci wciąż deklarują, że większość transakcji dokonywana jest przez nich w formie gotówkowej. System płatniczy w naszym kraju działa efektywnie, koszty jego funkcjonowania są niskie, a poziom bezpieczeństwa wysoki.
Zdaniem autorów artykułu w Obserwatorze Finansowym trudno wskazać na ewentualne korzyści CBDC, ale inaczej jest z kwestią ryzyka dla systemu finansowego. Skutkiem wprowadzenia CBDC miałoby być przynajmniej częściowe wycofanie depozytów utrzymywanych w bankach i ich transfer na nowy instrument. W efekcie pojawiłoby się ryzyko destabilizacji sektora bankowego. Banki komercyjne musiałyby poszukać innych źródeł finansowania kredytów, a oprocentowanie tych ostatnich zapewne by wzrosło.
Zdaniem autorów publikacji brak jednoznacznych korzyści oraz istnienie ryzyka hamują banki centralne, przynajmniej te największe, przed wprowadzeniem CBDC. W tym gronie wymieniono też Europejski Bank Centralny, co jest ciekawym wątkiem, ponieważ niedawno szefowa EBC, Christine Lagarde, stwierdziła, że cyfrowe euro powinno się pojawić w ciągu pięciu lat. Miałoby to wynikać z wysokiego popytu na cyfrowe waluty. Najlepiej ów popyt obrazuje chyba wzrost wartości bitcoina, który Lagarde uznała za aktywa wysoce spekulacyjne i wymagające regulacji na poziomie globalnym.
Źródło: Obserator Finansowy