W ciągu minionego kwartału liczba kart dodanych do zbliżeniowych płatności mobilnych wzrosła o ponad 300 tys.
Z danych zebranych przez serwis cashless.pl wynika, że na koniec ubiegłego roku klienci banków z Polski do różnego rodzaju mobilnych płatności zbliżeniowych mieli dodanych ponad 4,7 mln kart. To o ok. 330 tys. więcej niż we wrześniu ubiegłego roku oraz o ponad 2 mln więcej niż w IV kw. 2019 r.
Warto zaznaczyć, że liczba kart dodanych nie jest równa liczbie użytkowników płatności mobilnych. Często jedna karta jest dodawana do kilku urządzeń. Z informacji udostępnianych przez niektóre instytucje wynika, że osób korzystających z płatności mobilnych jest zwykle o kilka, kilkanaście procent mniej niż kart mobilnych.
Banki z Polski oferują kilka różnych systemów zbliżeniowych płatności mobilnych, w tym Apple Pay (płatności smartfonami z systemem iOS), Google Pay (analogiczne rozwiązanie dla użytkowników smartfonów z Androidem), Garmin Pay i Fitbit Pay (płatności smartwatchami sportowymi) oraz HCE (płatności mobilne dostępne bezpośrednio w aplikacjach bankowych).
Największą popularnością cieszą się płatności Apple Pay i Google Pay. Rozwiązania Garmin Pay i Fitbit Pay pozostają niszowe. Natomiast HCE powoli odchodzi do lamusa a coraz więcej instytucji rezygnuje z oferowania tej usługi, zastępując ją płatnościami Google Pay.
Wracając do statystyk z IV kw. 2020 r. W rzeczywistości kart dodanych do płatności mobilnych jest więcej, niż wynikałoby to z danych cashless.pl. Wszystko dlatego, że część banków wciąż nie uwzględnia w przekazywanych nam informacjach kart dodanych do Apple Pay (to np. mBank czy PKO BP). Instytucje zasłaniają się przy tym umowami o poufności zawartymi z dostawcą usługi.
Jak widzicie w poniższej tabeli, bankiem, który może pochwalić się największą liczbą kart dodanych do zbliżeniowych płatności mobilnych w grudniu ubiegłego roku, był Santander. Wysoko są także Millennium, mBank, ING i PKO BP – wszystkie mają więcej niż pół miliona kart dodanych do usług mobilnych.