Minimalna kara dla posiadacza osobówki to 1200 zł, za spóźnienie z zakupem polisy nie więcej niż 3 dni
Od 1 stycznia wzrośnie wysokość opłat za niedopełnienie obowiązku ubezpieczenia w zakresie OC komunikacyjnego. Stawki te są bowiem uzależnione od płacy minimalnej, a ta w nowym roku będzie wynosiła 3010 zł, a nie 2800 zł jak obecnie.
A zatem posiadacz samochodu osobowego, który będzie pozostawał bez ochrony ubezpieczeniowej przez ponad 2 tygodnie, zapłaci już nie 5600 zł, a 6020 zł kary (dwukrotność płacy minimalnej). Jeśli luka w ubezpieczeniu będzie krótsza, to opłata wyniesie 3010 zł (za brak polisy przez okres od 4 do 14 dni) albo 1200 zł (za spóźnienie się z zakupem nowej polisy o co najwyżej 3 dni).
W przypadku właścicieli samochodów ciężarowych, ciągników samochodowych i autobusów ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK wyznacza podstawowy wymiar kary na poziomie trzykrotności płacy minimalnej. W związku z tym za brak ubezpieczenia przez ponad 2 tygodnie zapłacą oni 9030 zł, za okres od 4 do 14 dni będzie to 4520 zł, a spóźnienie do 3 dni będzie kosztować 1810 zł.
Posiadacze pozostałych pojazdów zapłacą – w zależności od czasu pozostawania bez ubezpieczenia – odpowiednio: 1000 zł, 500 zł i 200 zł.
Warto pamiętać, że kara naliczona przez UFG to nie jedyna, a nawet nie najpoważniejsza konsekwencja, z jaką musi się liczyć nieubezpieczony. W razie wypadku będzie bowiem zobowiązany do pokrycia jego kosztów z własnej kieszeni. Te zaś bywają bardzo wysokie. Rekordziści muszą zwrócić Funduszowi ponad 1 mln zł za spowodowane przez siebie szkody. A i nawet średnia wartość szkody powinna być dostatecznym motywatorem do zakupu polisy – według ostatnich danych PIU przeciętne odszkodowanie z ubezpieczenia OC wynosiło 8,4 tys. zł. Podczas gdy średnia składka za polisę komunikacyjną to zaledwie 487 zł.