Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Ubezpieczenia w obliczu wojny. Podsumowanie tygodnia

Ukraińcy zwrócili się do światowej branży ubezpieczeniowej z apelem o zaprzestanie ubezpieczania rosyjskich ryzyk. Proszą o inne szeroko zakrojone działania

Mijający tydzień upływa pod znakiem ataku Rosji na Ukrainę. Przycichły tematy związane ze zwykłą działalnością biznesową, a oczy i serca zwrócone są za naszą wschodnią granicę. Przyjrzyjmy się zatem ubezpieczeniom i branży ubezpieczeniowej w obliczu wojny – z różnych perspektyw: od działań charytatywnych po aspekty biznesowe.

Przeczytajcie także: Ubezpieczyciele z darmowym OC granicznym dla Ukraińców

Zacznijmy od perspektywy lokalnej i ogromu działań prowadzonych przez ubezpieczeniowców na rzecz uchodźców oraz Ukraińców pozostających w kraju i walczących za swoją ojczyznę. Oprócz znaczącego wsparcia finansowego, deklarowanego przez poszczególne firmy, ogłaszane są też zbiórki żywności, leków i innych potrzebnych środków, udostępniane są biura na potrzeby zakwaterowania uchodźców, a firmy działające w Ukrainie lub zatrudniające Ukraińców w Polsce dokładają starań, by sprowadzić rodziny swoich pracowników do Polski i zapewnić im tu bezpieczną przystań. Dodatkowo PZU zaoferowało uciekającym przed wojną bezpłatny dostęp do opieki medycznej (wizyt lekarskich i badań diagnostycznych) w 50 swoich placówkach. W pomoc angażują się podmioty z różnych stron rynku ubezpieczeniowego, zarówno zakłady ubezpieczeń, jak i brokerzy czy multiagencje. Kilka pierwszych tego typu inicjatyw opisaliśmy już w serwisie cashless.pl we wtorek, ale pomagających instytucji wciąż przybywa, tak że nie sposób o wszystkich napisać.

Trzeba natomiast wspomnieć o ważnym, systemowym wsparciu, jakiego przybywającym do Polski Ukraińcom udzielili czołowi ubezpieczyciele komunikacyjni działający nad Wisłą. PZU, Ergo Hestia i Warta już w niedzielę postanowiły, że za darmo obejmą zmotoryzowanych uchodźców granicznym ubezpieczeniem OC komunikacyjnym, uprawniającym do jazdy po polskich drogach. Parę dni później do pierwszych trzech firm dołączył jeszcze Allianz. Za tę inicjatywę na ręce Polskiej Izby Ubezpieczeń podziękowania przekazał Wiaczesław Czerniakowski, dyrektor generalny ukraińskiego zrzeszania ubezpieczycieli. Brakiem ubezpieczenia komunikacyjnego nie muszą się martwić również uchodźcy wjeżdżający do Czech i Słowacji. W tych krajach narodowe biura ubezpieczycieli zdecydowały, że z własnych środków pokryją szkody spowodowane przez zmotoryzowanych Ukraińców.

OC komunikacyjne jest zresztą jednym z niewielu ubezpieczeń, które w miarę normalnie działa w warunkach wojennych (przy czym oczywiście ze swojej natury obejmuje szkody związane z ruchem pojazdu, a nie wynikłe z wojny). Tymczasem większość ubezpieczeń dobrowolnych (np. autocasco, ubezpieczenia turystyczne) ma w warunkach zapisane wyłączenie odpowiedzialności w razie wojny. Nie oznacza to natomiast, że wcześniej ubezpieczeni klienci w żadnym przypadku nie otrzymają odszkodowania za zdarzenia mające miejsce na Ukrainie. Nie każda szkoda wynika bowiem z działań wojennych, a to tego typu zdarzenia są zazwyczaj wyłączone w polisach. Natomiast nawet w sytuacjach niewyłączonych z ochrony ubezpieczyciel nie zawsze będzie w stanie pomóc, np. udzielenie wsparcia w zakresie assistance może być w obecnych warunkach po prostu niemożliwe.

Ubezpieczyciele mają też prawo odmówić zawarcia umów obejmujących ochroną ludzi lub mienie znajdujące się w obszarze wojny, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że ryzyko diametralnie wzrasta.

Przeczytajcie także: Nowa marka na rynku ubezpieczeń i 500 mln dolarów strat po zatonięciu statku

Natomiast już nie z powodów ubezpieczeniowych, a ekonomiczno-politycznych z odmową udzielenia ochrony mogą się spotkać również podmioty funkcjonujące poza obszarem działań wojennych, ale stojące po stronie agresora. Niektórzy światowi ubezpieczyciele zaczynają bowiem stosować sankcje wobec rosyjskich i białoruskich firm. W czwartek brytyjskie ministerstwo finansów poinformowało, że rosyjskie firmy działające w branżach lotniczej i kosmicznej nie będą mogły korzystać z ochrony ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej w ramach londyńskiego rynku ubezpieczeniowego (który jest głównym ośrodkiem ubezpieczeń specjalistycznych na świecie, a lotnictwo, obok energetyki i transportu morskiego, jest jedną z najważniejszych dla niego branż). W ślad za Brytyjczykami poszły Bermudy (również bardzo ważny ośrodek dla branży ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej), które zadeklarowały, że również będą stosowały brytyjskie zasady.

List z prośbą o szeroko zakrojone sankcje wystosowała też ukraińska branża ubezpieczeniowa. Jej przedstawiciele zaapelowali do świata ubezpieczeniowego, aby niezależnie od sankcji nakładanych na szczeblu państwowym, firmy odmawiały ubezpieczania oraz reasekuracji ryzyk ubezpieczanych przez rosyjskich ubezpieczycieli, ryzyk pochodzących z Federacji Rosyjskiej, a także tych związanych z interesami podmiotów mających siedzibę na terenie Rosji. Ukraińcy ubezpieczeniowcy proszą również, aby zaprzestano inwestycji w rosyjskie firmy ubezpieczeniowe, nie udzielano im gwarancji finansowych oraz nie wspierano kapitałowo. Fundusze rosyjskich ubezpieczycieli i reasekuratorów, a także kierowane do nich środki miałyby zostać zamrożone, tak aby nie dostarczać państwu-agresorowi dodatkowego źródła finansowania. Zawnioskowano również o wstrzymanie działalności oddziałów zachodnich ubezpieczycieli i brokerów w Rosji, a także ich przedstawicielstw na terenie tego kraju. Zdaniem Ukraińców rosyjscy ubezpieczyciele powinni też zostać odcięci od jakiegokolwiek wsparcia informacyjnego i edukacyjnego w tym konferencji, seminariów i szkoleń.

Przeczytajcie także: Ciekawe udogodnienie dla amerykańskich klientów ubezpieczycieli zdrowotnych

A jak światowa branża ubezpieczeniowa reaguje na prośbę Ukrainy? Na razie odpowiedź jest raczej umiarkowana, co można z jednej strony tłumaczyć specyfiką kontraktów ubezpieczeniowych, a z drugiej tym, że tak po prawdzie zaangażowanie zachodnich firm w Rosji nie jest zbyt duże. Jak wynika z przytaczanej przez Reuters analizy Berenberga, ekspozycja europejskiego sektora ubezpieczeń na rynek rosyjski jest pomijalna. W raporcie wspomniano w tym kontekście o takich firmach jak Generali, Allianz i Coface, ale i ich zaangażowanie oceniono jako bardzo małe. Jörg Asmussen, szef niemieckiego stowarzyszenia ubezpieczycieli (GDV), wręcz wprost stwierdził, że wojna w Ukrainie będzie miała niewielki bezpośredni wpływ ekonomiczny na niemieckich ubezpieczycieli. Co wywołało zresztą (niesłuszną moim zdaniem) falę oburzenia wśród internautów, przez co tweet został dość szybko usunięty.

Niemniej nawet jeśli decyzje o wycofaniu się z rynku rosyjskiego miałyby mieć wymiar jedynie symboliczny, to również warto na nie zwrócić uwagę. I tak np. Generali już zadeklarowało, że zamknie swoje przedstawicielstwo w Moskwie, zrezygnuje z miejsc w zarządzie rosyjskiego ubezpieczyciela Ingosstrakh, w którym posiada mniejszościowy pakiet inwestycyjny (38,5 proc.), a należące do grupy Europ Assistance zakończy swoją działalność w Rosji. Jak przekazano w oświadczeniu: "Niewielka ekspozycja Generali na rynek rosyjski w zakresie inwestycji i działalności ubezpieczeniowej również jest stale analizowana i jest w pełni zgodna ze wszystkimi obowiązującymi sankcjami".

Czy wojna będzie miała duży wpływ na europejskich ubezpieczycieli? Analitycy nie są co do tego zgodni. Przeważają opinie, że w aspektach stricte ubezpieczeniowych wpływ ten będzie raczej niewielki (ze względu na wspomniane niewielkie zaangażowanie). Dużo bardziej ubezpieczyciele mogą odczuć wojnę w sposób pośredni, tzn. ze względu na niepewną sytuację na rynkach kapitałowych, wahania walutowe, rosnącą inflację czy możliwość szeroko zakrojonych cyberataków. Co niestety jest kosztem wojny, który poniesiemy wszyscy.

KATEGORIA
UBEZPIECZENIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies