Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Ubezpieczyciele na celowniku UOKiK-u, logo Uniqi rozbłysło na drapaczu chmur, perypetie Allianza. Podsumowanie tygodnia

NIK: Fundusz składkowy rolników był wykorzystywany m.in. do nielegalnych i niegospodarnych inwestycji

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował w poniedziałek o wszczęciu postępowania wyjaśniającego względem czterech ubezpieczycieli. UOKiK sprawdza, czy firmy nie naruszają praw klientów przy udostępnianiu pojazdów zastępczych po wypadku. Na celowniku znalazły się: Allianz, Compensa, Generali i Link4. Prezes nie wyklucza jednak objęcia postępowaniem kolejnych ubezpieczycieli, jako że "zgłaszane problemy wydaję się dość typowe dla dużej części tej branży". Ze skarg składanych w UOKiK-u wyłaniają się trzy główne problemy: ograniczanie czasu, na jaki zapewniany jest pojazd zastępczy, obniżanie stawek za wynajem pojazdu oraz niekorzystne warunki najmu.

Przeczytajcie także: Cachet i PZU z produktem dla uberowców

Postępowanie wszczęto na podstawie 20 skarg, które wpłynęły do Urzędu od lipca 2021 r., a więc raczej nieznacznej liczby, patrząc na skalę szkód likwidowanych z OC komunikacyjnego. Tych bowiem w ciągu roku ubezpieczyciele obsługują prawie 1,1 mln (dane PIU za 2021 r.). Intrygujące jest również uzasadnienie, dlaczego urząd zajmujący się ochroną konsumentów pochyla się nad problemem poszkodowanych (którzy de facto konsumentami nie są, o czym już dawno przesądził Sąd Najwyższy). UOKiK argumentuje, że dba w ten sposób o interesy sprawców wypadku (którzy wobec zakładu ubezpieczeń, w którym wykupili OC, mogą posiadać status konsumenta). Wszak mogłoby się zdarzyć (choć mam wątpliwość, czy kiedykolwiek się zdarza), że poszkodowany niezadowolony z likwidacji szkody zwróci się bezpośrednio do samego sprawcy. A dbając o kupujących OC konsumentów, pośrednio można chronić także interesy osób poszkodowanych.

Patrząc natomiast na szerszy kontekst, interwencja UOKiK-u to kolejny rozdział w niekończącym się sporze wokół likwidacji szkód. Sporze, w którym główną osią w ostatnim czasie nie jest ta między klientami a ubezpieczycielami, a ta między ubezpieczycielami a warsztatami, pośrednikami odszkodowawczymi i firmami zajmującymi się najmem pojazdów. Więcej na ten temat mogliście przeczytać w tekście: O punktach karnych, które zabolą za pół roku, o trudnych relacjach w likwidacji i o (nie)pozytywnych wieściach z ubezpieczeń zdrowotnych, a także ostatnio w artykule: Sztuczna inteligencja likwidacji szkód, wypłaty świadczeń w 10 minut oraz tarcia wokół rekomendacji KNF.

Przeczytajcie także: Posypały się pieniądze dla insurtechów

W tym tygodniu na wieżowcu przy Chłodnej w Warszawie, w którym dawniej siedzibę miała Axa, rozbłysło logo Uniqi. Konstrukcja dwóch logotypów (od wschodniej i zachodniej strony), mających po ponad 12 metrów, waży 8 ton i wisi na wysokości 180 m. Czyni to ze znaku Uniqi drugie najwyżej położone logo w Warszawie.

Kończąc prace nad zawieszeniem logo, symbolicznie firma zamknęła etap fuzji. Fuzji, jak ocenia rynek, świetnie przygotowanej pod wodzą Jarosława Matusiewicza, którą następnie udało się przeprowadzić w błyskawicznym tempie, choć nie bez trudności. W kwestiach personalnych można się spodziewać stabilizacji. Fuzja pociągnęła bowiem za sobą trudne decyzje kadrowe w pierwszym etapie, ale i w ostatnim okresie mieliśmy do czynienia z ważnymi zmianami, jak ustąpienie Matusiewicza z zarządu i Moniki Leżyńskiej z roli dyrektor zarządzającej. A z drugiej strony: pozyskanie Tomasza Tarkowskiego i Wojciecha Rabieja.

Tego powracania do normalności operacyjnej z pewnością Unice pozazdrościć mogą inne podmioty będące w procesie łączenia się. Na przykład Nationale-Nederlanden, wchłaniające MetLife, czy Allianz łączący się z Avivą. Oba duety operację przeprowadzają raczej po cichu, bez szerszego komentowania, co nie oznacza, że nie mówi o nich rynek. Szczególnie o Allianzu, któremu tydzień temu udało się uzyskać zgodę KNF na połączenie odpowiadających sobie spółek, co było warunkiem koniecznym, aby przeprowadzić fuzję prawną. Warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym, by przeprowadzić ją we wcześniej zakładanym terminie. Jak się bowiem okazuje, nie uda się zrealizować planu, by do połączenia doszło do 31 maja – nowa data fuzji to 1 lipca. Wtedy też formalnie zniknie z rynku Aviva. A już od dziś pod nową marką funkcjonuje joint venture ubezpieczyciela z bankiem, czyli Santander Allianz. W tym przypadku Allianz po prostu zastąpił Avivę w roli akcjonariusza, więc proces jest istotnie mniej skomplikowany niż łączenie biznesów, do którego dochodzi w głównych spółkach Avivy i Allianza.

Nieco wcześniej w tym miesiącu Allianz zaskoczył informacją o ustąpieniu ze stanowiska prezeski spółki życiowej Jolanty Karny. Zgodnie z planami przedstawionymi na początku roku Karny, związana od lat z Avivą, miała po fuzji objąć nadzór nad całością biznesu życiowego połączonych spółek Avivy i Allianza. Nad częścią majątkową miał zaś czuwać przedstawiciel Allianza Matthias Baltin. Teraz to jemu przypadnie w udziale zarządzanie zarówno działalnością w zakresie ubezpieczeń na życie, jak i majątkowych.

Wygląda na to, że im bliżej przejęcia przez Allianz, tym mniej jest Avivy w Avivie. A coraz częściej słychać komentarze, że Niemcy nie za bardzo mają pomysł na polski rynek i że również to, co Avivie udało się w Polsce zbudować, zostanie wykorzystane głównie jako generator zysku dla akcjonariusza.
Więcej ikry zdaje się mieć Allianz na innych rynkach. Niedawno pochwalił się dużą operacją na rynku afrykańskim. Planuje stworzyć spółkę joint venture z Sanlam, największą firmą świadczącą pozabankowe usługi finansowe w Afryce. W ten sposób wyjdzie ze swoją ofertą do mieszkańców 29 krajów na tym kontynencie. Może tutaj – w przeciwieństwie do polskiego rynku – mocarstwowe plany uda się zrealizować.

Przeczytajcie także: Ubezpieczenia dla zwierząt w Revolucie

Pozostając jeszcze przy światowych operacjach Allianza, przenieśmy się za ocean, gdzie swój finał znalazła głośna afera dotycząca funduszy Structured Alpha z portfela Allianz Global Investors US (AGI), czyli amerykańskiej spółki z grupy Allianz zajmującej się zarządzaniem aktywami. W skrócie: fundusze, w których ulokowano ponad 11 mld dolarów, w wyniku zawirowań rynkowych związanych z koronawirusem straciły 7 mld dolarów, mimo że były przedstawiane jako bezpieczny instrument inwestycyjny.

W miniony wtorek Allianz poinformował o ugodach, jakie zawarł w tej sprawie z amerykańskim Departamentem Sprawiedliwości (DoJ) oraz Komisją Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Firma zobowiązała się zapłacić ponad 6 mld dolarów kary i rekompensat. Allianz Global Investors przyznało się też do oszukiwania inwestorów, ukrywania strat, ponoszenia ryzyka wynikającego ze skomplikowanej strategii oraz niewdrożenia kluczowych mechanizmów kontroli ryzyka.

Jak zaznacza Allianz, ugody te skutkują zamknięciem dochodzeń prowadzonych przez amerykańskie władze w stosunku do Allianz Global Investors. Nie jest to natomiast koniec historii dla Gregoire’a Tournanta – byłego już – dyrektora ds. inwestycji w AGI, który stworzył i nadzorował Structured Alpha. Teraz jest oskarżony o oszustwa, spisek i utrudnianie działań organom śledczym. Można powiedzieć, że jemu akurat ikry nie brakowało.

Przeczytajcie także: Policja szuka oszustów powodujących stłuczki

A w kwestii zmian właścicielskich nad Wisłą, na koniec warto jeszcze wrócić do opublikowanego przez NIK raportu na temat działalności Funduszu Składkowego Ubezpieczenia Społecznego Rolników, w tym w zakresie przejęcia Pocztowego TUW. Jak stwierdzono, majątek Funduszu był wykorzystywany m.in. do nielegalnych i niegospodarnych inwestycji. Za taką uznano np. objęcie udziałów w Pocztowym TUW, wskazując, że akwizycja ta narusza konstytucję oraz jest niezgodna z ustawą o ubezpieczeniu społecznym rolników. Raport obejmuje lata 2017-2020, a zarzut dotyczy transakcji z 28 lipca 2017 r., kiedy to do FSUR trafiło 49,5 proc. udziałów w pocztowym ubezpieczycielu. Nie było to jednak ostatnie słowo w zakresie zmian właścicielskich. W 2022 r. Fundusz przejął bowiem od Poczty resztę udziałów w TUW-ie i rozpoczął rozwijanie nowej marki: Agro TUW. Zgodę na transakcję w ekspresowym tempie, tuż przed końcem ubiegłego roku wydała Komisja Nadzoru Finansowego. Tej operacji raport już nie obejmuje, ale można domniemywać, że skoro pierwsza transakcja była w ocenie NIK-u nielegalna, to drugi jej etap również nie powinien był nastąpić.

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies