Na razie marka i aplikacja Metromile mają pozostać w użyciu, ale z czasem zostaną wchłonięte przez Lemonade
Lemonade sfinalizował przejęcie insurtechu Metromile. Na razie marka i aplikacja Metromile mają pozostać w użyciu, natomiast z czasem zostaną wchłonięte przez Lemonade.
Transakcję anonsowano pod koniec zeszłego roku, a jej wartość szacowano wtedy na ok. 500 mln dolarów. Okazało się jednak, że operacja jest mniej zyskowna dla akcjonariuszy Metromile, którzy otrzymali 7,3 mln akcji Lemonade. Jeszcze w listopadzie zeszłego roku ich wartość sięgała wspominanego pół miliarda dolarów, dziś to jednak 145 mln dolarów. Trend spadków wycen fintechów i insurtechów nie ominął bowiem również Lemonade, które wręcz jest wskazywane jako jeden z przykładów sztucznego napompowania wartości firmy technologicznej.
Metromile to działający od 10 lat insurtech specjalizujący się w ubezpieczeniach komunikacyjnych. Ma licencję uprawniającą go do działania w 49 stanach, a rocznie zbiera ponad 100 mln dolarów składki.
Swoim klientom oferował ubezpieczenia aut bazujące na telematyce, czyli uwzględniające przy kalkulacji, jak kierowca korzysta z pojazdu. Insurtech podaje, że posiada dane na temat 500 mln przejazdów. Informacje te zestawia z zachowaniami kierowców (jak długo, kiedy, gdzie i jak jeżdżą) i z rzeczywistymi danymi dotyczącymi roszczeń, co umożliwia ocenę tych zachowań pod kątem ryzyka spowodowania wypadku.
W dużej mierze ze względu na tę wiedzę i sprawdzone modele na zakup Metromile skusiło się Lemonade. Insurtech, który zasłynął dzięki swoim ubezpieczeniom mieszkaniowym, zdecydował się bowiem wejść w polisy komunikacyjne. W Lemonade Car również wysokość składki jest uzależniona od stylu jazdy kierowcy. A dodatkowym wyróżnikiem jest usługa automatycznego wykrywania kolizji i kierowania do poszkodowanego służb ratowniczych lub pomocy drogowej.