Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Czy Rzecznik Finansowy chce, by kierowcy się nie ubezpieczali? Postuluje złagodzenie kar za brak OC

RF chce przeglądu aktualnej gradacji opłat oraz rewizji zasad dotyczących umarzania kar

Rzecznik Finansowy chce złagodzenia regulacji dotyczących kar za brak OC komunikacyjnego. Skierował w tej sprawie do Ministra Finansów propozycję zmiany ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK.

Przeczytajcie także: PGNiG chce kupić gazowy TUW od Orlenu

RF postuluje rewizję przepisów określających zasady umarzania kar lub udzielania ulg za niespełnienie obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia obowiązkowego. W jego ocenie aktualne regulacje nie spełniają swojej funkcji i nie przystają do dzisiejszych realiów. Potwierdzeniem tej tezy mają być licznie wpływające do RF zgłoszenia klientów, którzy mają problemy z uzyskaniem ulgi w spłacie kary za brak OC, mimo istnienia ku temu uzasadnionych przesłanek.

Rzecznik ma również uwagi do samej wysokości opłat. Są one uzależnione od stawki minimalnego wynagrodzenia za pracę – w przypadku samochodów osobowych maksymalna kara to 2-krotność tego wskaźnika. Jak podkreśla RF, w związku z przewidywanym wzrostem minimalnego wynagrodzenia w drugiej połowie przyszłego roku najwyższa kara za brak OC dla posiadaczy osobówek przekroczy kwotę 7 tys. zł. "Mając na uwadze aktualną wysokość opłat w zestawieniu ze średnią wysokością składki za zawarcie ubezpieczenia OC, zasadnym wydaje się dokonanie przeglądu obecnie obowiązującej gradacji wysokości opłat tak, aby osoby, które nieznacznie spóźniły się z zawarciem umowy, nie były obciążane niewspółmiernie wysokimi opłatami" – czytam w komunikacie.

Tymczasem już teraz, zgodnie z obecnie obowiązującymi regulacjami, osoby, które "nieznacznie spóźnią się z zawarcie umowy", traktowane są ulgowo. Przy spóźnieniu do 3 dni UFG nalicza zaledwie 20 proc. opłaty karnej, a przy przerwie w ubezpieczeniu do 14 dni – połowę maksymalnej kary. Przy obecnych wskaźnikach jest to więc (dla osobówek): 1200 zł za spóźnienie do 3 dni, 3010 zł – od 4 do 14 dni, a dopiero powyżej dwóch tygodni – 6020 zł.

Przeczytajcie także: Tractable pomoże w likwidacji szkód po powodziach i cyklonach

Warto mieć też na uwadze, że dużo gorszą konsekwencją braku ubezpieczenia, niż kara od UFG, jest konieczność pokrycia kosztów ewentualnych spowodowanych przez siebie szkód. W takich przypadkach Fundusz wypłaca świadczenie poszkodowanemu, a następnie jest zobligowany do dochodzenia zwrotu środków od nieubezpieczonego sprawcy. Średnia kwota takiego regresu to aktualnie 17,5 tys. zł (dane UFG) – a wypadki przydarzają się również tym kierowcom, którzy "nieznacznie spóźnili się z zawarciem umowy". Łączna wartość aktualnie dochodzonych regresów od nieubezpieczonych sprawców wypadków to ponad 300 mln zł. Rekordziści muszą zwrócić Funduszowi ponad 1 mln zł za spowodowane przez siebie szkody. Tymczasem średnia cena polisy OC w I półroczu 2022 r. wynosiła zaledwie 482 zł (dane PIU).

KATEGORIA
UBEZPIECZENIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies