RF chce przeglądu aktualnej gradacji opłat oraz rewizji zasad dotyczących umarzania kar
Rzecznik Finansowy chce złagodzenia regulacji dotyczących kar za brak OC komunikacyjnego. Skierował w tej sprawie do Ministra Finansów propozycję zmiany ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK.
RF postuluje rewizję przepisów określających zasady umarzania kar lub udzielania ulg za niespełnienie obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia obowiązkowego. W jego ocenie aktualne regulacje nie spełniają swojej funkcji i nie przystają do dzisiejszych realiów. Potwierdzeniem tej tezy mają być licznie wpływające do RF zgłoszenia klientów, którzy mają problemy z uzyskaniem ulgi w spłacie kary za brak OC, mimo istnienia ku temu uzasadnionych przesłanek.
Rzecznik ma również uwagi do samej wysokości opłat. Są one uzależnione od stawki minimalnego wynagrodzenia za pracę – w przypadku samochodów osobowych maksymalna kara to 2-krotność tego wskaźnika. Jak podkreśla RF, w związku z przewidywanym wzrostem minimalnego wynagrodzenia w drugiej połowie przyszłego roku najwyższa kara za brak OC dla posiadaczy osobówek przekroczy kwotę 7 tys. zł. "Mając na uwadze aktualną wysokość opłat w zestawieniu ze średnią wysokością składki za zawarcie ubezpieczenia OC, zasadnym wydaje się dokonanie przeglądu obecnie obowiązującej gradacji wysokości opłat tak, aby osoby, które nieznacznie spóźniły się z zawarciem umowy, nie były obciążane niewspółmiernie wysokimi opłatami" – czytam w komunikacie.
Tymczasem już teraz, zgodnie z obecnie obowiązującymi regulacjami, osoby, które "nieznacznie spóźnią się z zawarcie umowy", traktowane są ulgowo. Przy spóźnieniu do 3 dni UFG nalicza zaledwie 20 proc. opłaty karnej, a przy przerwie w ubezpieczeniu do 14 dni – połowę maksymalnej kary. Przy obecnych wskaźnikach jest to więc (dla osobówek): 1200 zł za spóźnienie do 3 dni, 3010 zł – od 4 do 14 dni, a dopiero powyżej dwóch tygodni – 6020 zł.
Warto mieć też na uwadze, że dużo gorszą konsekwencją braku ubezpieczenia, niż kara od UFG, jest konieczność pokrycia kosztów ewentualnych spowodowanych przez siebie szkód. W takich przypadkach Fundusz wypłaca świadczenie poszkodowanemu, a następnie jest zobligowany do dochodzenia zwrotu środków od nieubezpieczonego sprawcy. Średnia kwota takiego regresu to aktualnie 17,5 tys. zł (dane UFG) – a wypadki przydarzają się również tym kierowcom, którzy "nieznacznie spóźnili się z zawarciem umowy". Łączna wartość aktualnie dochodzonych regresów od nieubezpieczonych sprawców wypadków to ponad 300 mln zł. Rekordziści muszą zwrócić Funduszowi ponad 1 mln zł za spowodowane przez siebie szkody. Tymczasem średnia cena polisy OC w I półroczu 2022 r. wynosiła zaledwie 482 zł (dane PIU).