Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Nie cieszcie się z korzystnych wyroków po cyberatakach na banki. Sami za to zapłacicie

Tak przynajmniej uważają eksperci z kancelarii DLA Piper

W ostatnim czasie kilkakrotnie pisałem o wyrokach korzystnych dla osób, które zostały oszukane przez cyberprzestępców. W wielkim skrócie chodziło o to, że zdaniem sądów udostępnienie danych logowania do rachunku osobistego na podrobionej przez przestępców stronie banku nie jest czynem świadczącym o rażącej niedbałości. Zatem to banki mają zadbać o to, żeby ich klienci nie zostali zhakowani, bo jeśli tego nie zrobią, poniosą wszelkie związane z tym koszty. Tekst na ten temat znajdziecie tutaj.

Przeczytajcie także: Tak wkrótce może wyglądać logowanie do banku

Ta niewątpliwie przychylna klientom, prokonsumencka postawa może mieć dla nich zaskakujący skutek. – Ubocznym efektem takiej wykładni prawa może być zwiększony koszt usług bankowych wynikający z konieczności dokonywania przez banki stałego monitoringu i oceny potencjalnego ryzyka dotyczącego transakcji internetowych – stwierdził Piotr Falarz, adwokat z kancelarii DLA Piper cytowany w depeszy agencji informacyjnej ISB News.

Jego zdaniem banki, w celu uniknięcia odpowiedzialności za nieautoryzowane transakcje spowodowane atakami cyberprzestępców, będą zmuszone do skutecznego i wyczerpującego informowania klientów o wszelkich zagrożeniach związanych z korzystaniem z bankowości internetowej. Pierwsze jaskółki takiego zjawiska zresztą już dziś możemy zauważyć. Najnowsza aktualizacja aplikacji BZ WBK zawiera komunikat pojawiający się w sytuacji, gdy użytkownik wyłączy w smartfonie fabryczne zabezpieczenia przed instalacją niesprawdzonego oprogramowania.

Przeczytajcie także: PayPal zrezygnuje z kontrowersyjnego zasilania konta

Innym wymiarem tego zjawiska jest kampania medialna „Nie robisz tego w realu, nie rób tego w sieci”, przeprowadzona ostatnio przez mBank a mająca na celu uświadamianie klientom prawidłowych zachowań w internecie. To była pierwsza tego typu akcja na polskim rynku, więc mBank pewnie traktował ją bardziej jako sposób na pozytywne wyróżnienie się na tle konkurencji niż działanie nakierowane na zmniejszenie kosztów fraudów w swoim biznesie. Ale w przyszłości tego rodzaju kampanie mogą stać się częstsze. Oczywiście za wszystko zapłacą klienci...

UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies