Z opublikowanych przed chwilą danych Komisji Nadzoru Finansowego na temat sektora bankowego w kwietniu tego roku wynika, że rzeź oddziałów trwa. Tylko w tym jednym miesiącu działające w Polsce instytucje zamknęły 94 placówki. Na koniec kwietnia było ich 14211, podczas gdy jeszcze w marcu – 14305. W porównaniu z kwietniem ubiegłego roku sieć bankowa zmniejszyła się o ponad 700 lokalizacji.

Przeczytajcie także: Konto w banku ma 85 proc. internautów

Redukując sieć oddziałów polski sektor poddaje się trendowi, który ogarnął już większość rynków europejskich. Banki zmniejszają liczbę placówek, bo coraz więcej klientów obsługuje swoje rachunki z domowego komputera lub własnego smartfona za pomocą aplikacji mobilnej. Dodatkowo w Polsce, czynnikiem który dynamizuje ograniczanie sieci oddziałów bankowych, jest konsolidacja sektora, czyli łączenie banków. Będzie to postępować, bo kolejne fuzje przed nami, np. BPH i Aliora.

Przeczytajcie także: Jest ustawa obniżająca limit transakcji gotówkowych

Wraz z kurczącą się siecią placówek bankowych maleje liczba pracowników w sektorze. Z danych KNF wynika, że w kwietniu banki zatrudniały 171 147 osób. W marcu było to 171,6 tys. a w kwietniu ubiegłego roku – 171,7 tys. osób.

Dane KNF pokazują również interesujący z mojego punktu widzenia wzrost zadłużenia na kartach kredytowych – w ciągu miesiąca o 200 mln zł. Teraz wynosi ono ponad 13,1 mld zł i jest najwyższe od stycznia 2012 roku. A wszystko przy spadającej liczbie wydawanych przez banki kredytówek.