Irlandzki przewoźnik wprowadza kolejny rewolucyjny pomysł. Chce zmusić klientów do uczestnictwa w programie lojalnościowym zbierającym o nich ogromną ilość danych. W zamian daje bonusy, np. darmowe przeloty
Można powiedzieć, że jeżeli pójdziecie na ten układ, to tak jakbyście zaprzedali swoją duszę diabłu. Irlandzkie tanie linie lotnicze rozważają wprowadzenie zasady, iż zakup biletu na podróż ich samolotem będzie możliwy wyłącznie po zalogowaniu do programu lojalnościowego myRyanair. A ten gromadzi o swoich członkach ogromną ilość danych. – Będziemy wiedzieli o Was wszystko: dokąd jedziecie, z kim podróżujecie, z żoną, partnerką czy kochanką – mówi o nim z rozbrajającą szczerością szef linii Michael O'Leary. O sprawie pisze serwis wp.pl.
Przeczytajcie także: Ruszyły testy bezpłatnych terminali w urzędach
Na razie uczestnictwo w programie myRyanair jest dobrowolne. Jednak w połowie przyszłego roku może stać się przymusowe. Linię chcą tego, by dowiedzieć się o swoich pasażerach jak najwięcej, a wiedzy tej użyć do personalizacji przygotowywanych dla nich ofert. – Być może w przyszłym roku nie pozwolimy Wam zarezerwować biletu online, jeśli nie dołączycie do programu myRyanair – powiedział kilka dni temu Michael O'Leary.
Zdaniem przedstawicieli irlandzkiego przewoźnika klienci sami chcą uczestniczyć w jego programie lojalnościowym, gdyż ułatwia im to transakcje. Zalogowanie do myRyanair pozwala na prostszą rezerwację i zakup biletu, gdyż program zapamiętuje dane karty płatniczej oraz paszportu. Wkrótce członkowie myRyanair mają otrzymać dostęp do promocyjnych ofert na 24 godziny przed pozostałymi klientami, a jeśli skorzystają z usług przewoźnika 12 razy w roku, 13. przelot dostaną za darmo.
Przeczytajcie także: Wystartował program lojalnościowy Biedronki
Szef irlandzkich linii zapowiada, że dzięki uczestnictwie w ich programie lojalnościowym klienci będą mogli dostać np. atrakcyjny rabat na parking, jeśli zostawiają samochód na lotnisku, czy zamówić i zapłacić za kawę przez aplikację mobilną bez konieczności płacenia na pokładzie samolotu itd. Michael O'Leary zapewnił, że danych o swoich klientach nie zamierza sprzedawać na zewnątrz.
Źródło: wp.pl