Po spolszczeniu niemieckiej strony serwisu Amazon miał on o ponad 100 proc. więcej użytkowników z Polski niż miesiąc wcześniej. To niekoniecznie musi przełożyć się na większą sprzedaż
Pod koniec października Amazon zdecydował o wprowadzeniu polskiej wersji językowej swojego serwisu, a konkretnie o spolszczeniu niemieckiej wersji strony. Dzięki temu klienci z Polski mogą przeglądać oferty, kupować i korzystać z innych elementów serwisu oraz pomocy w swoim ojczystym języku. Po polsku mogą także rozmawiać i korespondować z biurem obsługi klienta. Ponadto Polska została dodana do listy krajów, które objęto darmową dostawą zakupionych na Amazon.de towarów. Aby z tej opcji skorzystać, trzeba jednak złożyć zamówienie na produkty o wartości powyżej 39 euro.
Przeczytajcie także: Nowe przepisy zakłócą rozwój e-commerce
Czy to wystarczy do tego, aby Amazon mógł skutecznie walczyć o klientów z kraju nad Wisłą? Zastanawia się nad tym dzisiejsza Rzeczpospolita. Okazuje się, że efekt nowości zadziałał. W październiku strona Amazon miała z Polski ponad 600 tys. użytkowników, ponad 100 proc. więcej niż miesiąc wcześniej. Jednak na razie nie wiadomo, czy to przekłada się na zwiększoną sprzedaż.
– Czy dla istniejących klientów Amazon przetłumaczenie strony na język polski coś zmienia? Raczej nie. Czy dla osób, dla których barierą jest brak znajomości angielskiego lub niemieckiego przetłumaczenie coś zmieniałoby? Tak, gdyby to było dobre i pełne przetłumaczenie, a znaczna część opisów jest nadal w języku niemieckim – mówi gazecie prof. Robert Rządca z Akademii Leona Koźmińskiego. Jego zdaniem dopóki nie będzie dobrego serwisu internetowego po polsku, a ceny w złotówkach nie będą wystarczająco atrakcyjne, zawsze będzie segment klientów, którzy znajdą jakieś "nie" i nie kupią w Amazonie. Rządca jest zdania, że ta oferta nie jest na razie konkurencyjna w stosunku do tego, co proponują polskie e-sklepy.
Przeczytajcie także: eBay nie odpuścił sobie polskiego rynku
Amazon ma też do rozwiązania jeszcze inne problemy, na przykład wąski wachlarz sposobów płatności. Na Zachodzie większość klientów płaci kartami w internecie. W Polsce wciąż królują płatności za pobraniem lub przelewami typu pay by link. A tych Amazon na razie nie pozwala używać.
Źródło: Rzeczpospolita, str. B4