W opublikowanym dziś komunikacie prasowym Mastercard poinformował o testach nowej generacji biometrycznej karty płatniczej. Plastik wyposażony jest w mikroprocesor oraz technologię umożliwiającą potwierdzanie transakcji odciskiem palca w sklepach stacjonarnych.

Przeczytajcie także: Co dziesiątą kartę blokujecie przez zastrzegam.pl

Jak to działa w praktyce? Właściciel karty musi zarejestrować ją w swoim banku. W trakcie tego procesu odcisk jego palca jest konwertowany na cyfrowy wzorzec, który następnie zostaje zaszyfrowany i zapisany na karcie. Od tej pory można już nią płacić w dowolnym terminalu obsługującym standard EMV. Karta biometryczna działa na podobnej zasadzie, co zwykły plastik. Jego użytkownik wkłada kartę do terminala i jednocześnie przykłada kciuk do umieszczonego na niej czytnika linii papilarnych.

Mastercard pisze, że w trakcie transakcji odcisk kciuka jest porównywany z wzorcem biometrycznym, który jest w bezpieczny sposób przechowywany w procesorze karty. Jeśli odcisk kciuka pasuje do wzorca, transakcja zostaje autoryzowana, a konsument nawet na moment nie wypuszcza karty z ręki. Organizacja dodaje, że kolejna wersja karty biometrycznej będzie oparta o technologię zbliżeniową więc nie trzeba będzie jej nawet wkładać do terminala, aby dokonać płatności. To ważne przy transakcjach na wyższe kwoty. Dziś wymagają one autoryzacji PIN-em, co zajmuje dodatkowy czas. Karta biometryczna pozwoli go zaoszczędzić.

Przeczytajcie także: Mastercard ma zgodę na przejęcie VocaLink

Przyjmowanie płatności kartami biometrycznymi jest dla sprzedawców bardzo proste. Nie wymaga nowego sprzętu, ani nawet aktualizacji oprogramowania, ponieważ nowy rodzaj kart przyjmują funkcjonujące już terminale obsługujące standard EMV. Pierwszym rynkiem, na którym testowane jest nowe rozwiązanie, jest RPA. W najbliższych miesiącach planowane są kolejne testy tego rozwiązania w różnych krajach Europy oraz w regionie Azji i Pacyfiku. Czy będzie wśród nich Polska? Mastercard o tym nie informuje.